niedziela, 12 lipca 2015

Od Taemina cd. do Nataniela

Taemin zaczął powoli odwzajemniać pocałunki ukochanego. Jeszcze nie wiedział, do jakiego stanu chciał go doprowadzić starszy. On wcale nie rozumiał Nataniela. Dlaczego więc, jak go kocha, nie mógł chociaż zaryzykować? Był pracocholikiem? Robota najważniejsza? Tae to bolało. Każdy czyn chłopaka wprowadzał go w stan rozpaczy. A te pocałunki, którymi zostawał obdarowany przez szatyna, jeszcze bardziej przypominały mu, że już nigdy tak nie będzie, że jest to niemożliwe. Że to jedynie jednorazowa akcja, przez którą Taemin będzie rozpaczał przez długi czas, gdy jedynie sobie przypomni jego miękkie, ciepłe wargi na swoich ustach.
Para oderwała się wreszcie od siebie. Trwali by tak cały czas, jednak musieli oddychać. Po chwili jednak ich usta znów się połączyły. Każdy z nich walczył językami o dominację, chociaż Taemin od wiedział, że od samego początku był na przegranej pozycji. Nataniel zaczął powoli napierać swoim ciałem na klatkę piersiową miedzianowłosego. Tym samym młodszy po chwili poczuł na swoich plecach miękką pościel.
Chlopak podniósł powieki, które przez ostatni czas miał opuszczone. Ujrzał swego ukochanego, który właśnie w tamtej chwili miał zamknięte oczy. Taemin podniósł jedną dłoń, chcąc dotknąć twarzy chłopaka, jednak zamarł centyment od jego ciała. Co, jeżeli nie mógł go dotknąć? Młodszy westchnął ciężko i opuścił rękę. Znów opuścił powieki. Wolał czuć te wszystkie pocałunki niż na nie spoglądać.
Wszystko szło po myśli nauczyciela, jednak, gdy ten starszy wsadził dłonie pod bluzkę Taemina, młodszemu zapaliła się nad głową czerwona lampka. Nie mogli zrobić TEGO. No dobra, kochali się i takie tam, ale Taemin w tamej chwili nie chciał czuć się jak jakaś nic nie.warta zabawka, którą można się pierw pobawić, a potem wyrzucić na śmietnik.
Taemin położył dłonie na klatce piersiowej starszego i lekko, jednak zdecydowanie, odsunął go od siebie. Tamten, trochę zamglonym wzrokiem spojrzał na także zamroczonego miedzianowłosego. Taemin po raz drugi w odstępie krótkiego czasu westchnął ciężko.
- Co to, to nie, Natanielu - powiedział poirytowany Tae, któremu wszystko zaczynało przypominać jedno.
- Co? Dlaczego? - Spytał mężczyzna. - Myślałem, że chcesz.
- Nie, nie chcę - mruknął odpowiedzi, próbując się opanować. Raz... Dwa... Trzy...
- Czyli mnie nie kochasz? - Zapytał starszy, jakby takim tonem, jakby stwierdzał, a nie pytał.
Młodszy nie wytrzymał.
- Kocham cię do ch.olery! - Krzyknął wystając z łóżka. - Czy kochanie i bycie kochanym opiera się jedynie na uprawianiu se.k.su?! - Spytał na jednym wdechu. Gniew przepadł, na jego miejsce zawitała rozpacz. - Jeśli tak to miałoby wyglądać, to nie chce takiej miłości - szepnął cicho i skierował się w stronę łazienki, która, na całe szczęście, była połączona z "ich sypialnią". Zamknął się od środka gdyby... - Nie, Taemin, nawet o tym nie myśl. On nie jest taki sam - powiedział sam do siebie i podszedł w stronę umywalki. Odwrócił wodę i przemył sobie twarz wodą, aby trochę o ochłonąć. Następnie spojrzał na swe odbicie w lustrze. Miał całe czerwone policzki, wargi jakieś większe, które nadal domagały się czyjegoś zainteresowania. Tae potrząsnął szybko głową na tą myśl. Nie mógł o tym myśleć, nie chciał.
Jednak coś przykuło jego uwagę. Coś na jego szyi. Przybliżył się do lustra, aby zobaczyć wyraźniej.
Malinka.
Taemin przeklnął w myślach. Na to nie był przygotowany. Na nic nie był przygotowany. Nie myślał o tym, że spotka tu Nataniela, że ten mu powie, że go kocha lecz nie mogą być razem, że Cheya to wszystko usłyszy, wtargnie do męskiej toalety i zaciągnię jego jak i nauczyciela do jakieś sypialni z łazienką i ich tam zamknie. Nie był przygotowany na to, że Nataniel zachce z nim zrobić TO. Chociaż nie mogą być razem. Chociaż jest to czyn uznawany według prawa znęcania sek.s.sual.nego oraz pedofili. Jednak nie prawo najbardziej bolało miedzanowłosego, tylko to, że gdyby nie jego silna wola, wiłby się z rozkoszy pod Natanielem, zapominając o tym, że przecież oni nie są razem i nie powinni tego robić. Gdyby ktoś ich usłyszał, ktoś miałby zapasowy klucz, albo nawet gdyby Cheyanne wróciła, Nataniel i tak zostałby wyrzucony z roboty. A Taemin... Zależy. Zawsze ktoś mógłby powiedzieć, że został do tego aktu zmuszony.... Ale nie o to chodzi, tylko o to, że po co mieliby to robić? To jakaś forma pożegnania?
- Może się względem niego pomyliłem....
Taemin, zdruzgotany wyszedł z łazienki. Nie obyło się to bez spojrzenia Nataniela, który nadal siedział na krańcu łóżka. Jak przedtem. Tae zatrzymał się na progu i spojrzał na Nataniela. Jednak trwał tak tylko sekundę, bo po chwili spuścił głowę, .tym wzrok, czując, że jego oczy pod wpływem spojrzenia Nataniela zaczynają mu się szklić. Jednak nie miał zamiaru płakać. Nie w tym momencie.
Podszedł do stolika krzesłami, obok okna. Usiadł tam i zaczął spoglądać na to, co działo się na zewnątrz.
Zrobił wdech... I zaczął.
- Przemyślałem sobie wszystko... Na spokojnie - mruknął, widząc za oknem kochającą się parę, która dopiero teraz szła na przyjęcie. - I doszedłem do tego, że masz rację. Nie możemy być razem. Jesteś przecież moim nauczycielem. Takie zachowanie nie jest dozwolone. Tak więc, nie proszę, abyśmy zostali jakimiś przyjaciółmi, bo to także byłoby dziwne... Zostańmy w stos.unkach uczeń - nauczyciel, ok? - spytał. - No, to Panie High, wiesz jakby się stąd wydostać? Jestem trochu głodny i...
- Po pierwsze, Taeminie - wszedł mu w słowo starszy. - Nazywaj mnie ciągle po imieniu, ok? Jak nazywasz mnie per "pan" czuję się staro - jęknął niezadowolony jak jakieś dziecko. - A na dodatek nie dałeś mi prawa głosu na odpowiedź.
Tae mimowolnie przełknął śline.
- No, to prosz. Jaka jest twoja odpowiedź...?
Natanielu? Chyba tak będzie lepiej dla obu stron, hm? Ale to tylko na jakiś czas....
PS. Kropciu. To, że Taemin był, czy tam jest szm.atą (Bóg jeden wie), nie oznacza, że jest łatwy. Tak na przyszłość. Komuś obiecałam, że to nie będzie takie hop siup XDD Ehm... Ale wiesz, jak teraz nie, to jak no... E.... Kiedy indziej to zrobią... Będzie bardziej... no.... Goręcej? TO PO POLSKU CHOCIAŻ? XDDD

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Szablon stworzony przez Arianę | Technologia Blogger | X X