-Skarbie-powiedziałem dość cicho.-Nie pozwolę by Ci coś zrobili, nigdy.
Dziewczyna skuliła sie jeszcze bardziej i schowała w moim ramionach.
-Ale ja sie boję-szepnęła Natalie.-Chce by to się okazało jednym wielkim koszmarem i nie miało nic wspólnego z rzeczywistością. Mam juz tego dość...
Maleńka rozpłakała się a ja mocno przytuliłem ja do siebie.
-Kochanie, jestem z Tobą, nie dopuszczę byś jakkolwiek ucierpiała a jeśli juz to po moim trupie.
Brunetka nadal szlochała a ja nie wiedziałem co zrobić. Bo co mam powiedziec? Że wszystko będzie dobrze? Same kłamstwo i nic więcej, przecież nikt nie jest w stanie tego przewidzieć. Zamygały światła aż w końcu wyłączyli prąd. Nat znieruchomiała i rozejrzała sie w koło.
-Co sie dzieje?-spytała zaniepokojona.
-Nie wiem, ale na pewno nie jest to nic dobrego...-odpowiedziałem.
Nastała dziwna cisza...
-Chris debili słuchaj nie udało mi sie zatrzymać tych typków i idą do was.-powiedział glos Badi'ego w mojej głowie.
-Nosz debilu, tak trudno było?-ojechałem kumpla w myślach.
-Kurna pięciu ich idzie, nie wyobrażaj sobie nie wiadomo czego.-syknął.-Już mówiłem Natalie by skoczyła z balkonu od was z pokoju i ją złapie ale chyba nie wie o co chodzi...Wez jej to wytłumacz bo ci idioci kręcili coś przy budce z prądem i lecą do was. Pośpieszcie się-to powiedziawszy mój kumpel zerwał ze mną "łącze".
Potrafił porozumiewać dur telepatycznie i to teraz wykorzystywał, nawet jeśli druga osoba tego nie potrafiła.
-Nati, słyszałaś Badi'ego? W swojej głowie?-spytałem na ucho brunetkę.
Ta pokiwała głową i nie wiedziała o co chodzi.
-Słuchaj, ten idiota jest coś w rodzaju maga, nie jest człowiekiem. Mówił do Ciebie telepatycznie, do mnie z resztą też. Uciekaj przez balkon, złapie cię pewnie jakimś zaklęciem albo prosto w ramiona.-mówiłem powoli by wszystko dobrze zrozumiała.-Jacyś goście tu idą...
Urwalem bo usłyszałem walenie w drzwi. Poderwałem sie w kanapy.
-A ty Chris?-spytała moja maleńka.
-Poradzę sobi...-urwałem.
Rzuciłem się na drzwi wejściowe by je przytrzymać. Natalie wstała i nadal była zdezorientowana, lub po prostu przestraszona. Nie byłem w stanie zbyt długo torować drogi tym ciotom, drzwi z hukiem zostały otworzone i wpadło kilku typów.
-Uciekaj!-Wrzasnąłem do dziewczyny.
Brunetka szybko pobiegła do naszego pokoju i wyskoczyła przez balkon. Badi ją złapie i razem zwieją. Ja z kolei zacząłem się szarpać z tymi "napastnikami". Dwoje oberwało w łep z kuli ognia, która dobrze kontrolowana przeze mnie nie narobiła szkód w domu a z pozostałymi trzema musiałem sobie radzić inaczej....
Natalie? Uciekaj ;-;
wtorek, 28 lipca 2015
Od Christopher'a - C.D do Natalie
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz