Spojrzałam na niego. Posłałam niemrawy uśmiech i usiadłam przy stole. Chłopak podał mi jeden kawałek pizzy...
~
Kiedy zjedliśmy już nasz posiłek poszłam do salonu. Położyłam się na kanapę. Christopher przyszedł za mną. Usiadł koło mnie. Głowę położyłam na jego kolanach.
- Idź spać, będę tutaj. - powiedział.
Pokiwałam głową, a oczy same mi sie zamknęły...
*
Obudziłam się i leżałam w łóżku, w sypialni... Był już dzień... Obok mnie smacznie spał Chris. Uśmiechnęłam sie pod nosem. Spiojrzałam na zegar cyfrowy - 14:39, że co?! Szturchnęłam lekko chłopaka. Podniósł głowę, otworzył oczy, ale po chwili głowę znowu położył na poduszce.
- Chris jest już po drugiej. - powiedziałam.
- Hm? - usłyszałam pomruk.
Spojrzał na mnie.
- Jest po czternastej. - powiedziałam.
Pocałowałam go w nos i zeszłam z łóżka. Pobiegłam do łazienki. Załatwłiam potrzebę. Spuściłam wode, umyłam ręce i wyszłam z pomieszczenia. Christopher nadal leżał.
- Chcesz dzisiaj leniwy dzień? - spytałam.
- Yhm. - odparł.
Usiadłam koło niego, ten od razu objął mnie w pasie i pociągnął tak, że leżałam na jego brzuchu. W pewnym momencie zaczął mnie gilgotać, przez co śmiałam się niemiłosiernie.
- Proszę... Przestań... - wysapałam śmiejąc się.
- Hm... No dobrze. - odparł i mnie puścił.
Wstał z łóżka, a raczej turlał po nim aż dotarł do drugiego końca i wstał. Skierował się do kuchni. Poszłam od razu za nim. Usiadłam na stole i patrzyłam co robił. Zaczął przygotowywać kanapki, a kiedy skończył spytał:
- Chcesz?
- Moje śniadanie to płatki. - powiedziałam.
- To zrobię Ci płatki. - odparł.
Wszystko co robił wydawało się takie idealne, jak on sam... Sam w sobie jest idealny. Jest dla mnie jak jakiś autorytet.
Kiedy przestałam krótko rozmyślać, Chris akurat skończył jeść swoje kanapki, a ja nawet nie ruszyłam płatków. Szybko jednak nadrobiłam i zjadłam całe swoje skromne śniadanie. Odniosłam miskę do zlewu. Wtem usłyszałam dzwonek do drzwi. Od razu ruszyłam aby je otworzyć, ale Chris mnie uprzedził i był pierwszy, więc poszłam do sypialni.
- Czy jest Natalie? - usłyszałam głos Louis'a.
- Nie, nie ma jej aktualnie w domu. - odparł Chris. - A kim jesteś?
- Jej bratem. - odparł z dumą w głosie Louis. - Przyjdę znowu niebawem.
Christopher zamknął drzwi i przyszedł do sypialni, od razu się do niego przytuliłam. Ten odgarnął moje włosy i złożył gorący całus na moich ustach. Położyłam dłoń na jego policzku i zgłębiłam pocałunek. W pewnym momencie go okraczyłam, chłopak dłońmi błądził po moim ciele. Od pleców do pośladków, aż w końcu zaczął je ściskać. Jęczałam w jego usta. Jednak po chwili rozłączyłam nasze usta.
- Nie, jestem zmęczona. Nie dzisiaj... Dobrze? - spytałam.
- Tak, oczywiście. Nie mogę Cię przemęczać. - powiedział troskliwym głosem.
Uśmiechnęłam sie lekko. Rękoma oplotłam jego szyję.
- Jesteś kochany. - wyszeptałam mu do ucha.
Odsuwając się, przygryzłam płatek jego ucha, po czym położyłam głowę na jego ramieniu...
Christopher? :3
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz