sobota, 25 lipca 2015

Od Natalie - C.D do Christopher'a

Pokiwałam twierdząco głową i czekałam chwilę, aż chłopak podal mi miskę z płatkami, a po chwili dał mi łyżkę. Podziekowalam mu i zabrałam się za jedzenie...
Christopher patrzył jak jem, a kiedy skończyłam zabrał miskę, łyżkę i włożył do zmywarki.
Kiedy chciał mnie zabrać z krzesła i zanieść do salonu ktoś zapukał do drzwi. Chłopak od razu poszedł je otworzyć.
- Znowu ty? - burknal Chris.
- Przyszedłem do Natalie. - powiedział.
- Nie jest w stanie teraz rozmawiać. - odparł Christopher i zamknął drzwi.
Podszedł do mnie i wziął mnie na ręce. Po kilku minutach ktoś znowu pukał do drzwi. Westchnęłam. Chłopak wstał i poszedł je otworzyć. Usłyszałam krótką wymianę zdań między moim bratem, policjantem skąd on tam się wziął ?! I Christopher'em...
- To ten człowiek przetrzymuje moja  siostrę! - krzyknął Louis.
- Nie prawda. Natalie to moja dziewczyna i się nią opiekuje. - odparł spokojnym głosem Chris.
- Niech go Pan nie słucha! To jeden z tych co bierze udział w tym no, co tak dużo o tym mówią! - krzyczał Louis.
- A to ten Nowy pewnie. To ja zapraszam Pana na komendę. - po tych słowach wszystko ucichło.
Chłopak wyszedł bez najmniejszego słowa czy pożegnania. Siedziałam w ciszy, dopóki do salonu nie przyszedł mój bracki...
- Natalie! Czy ten ch.uj Cię nie skrzywdził?! - spytał.
- Spier.dalaj. To mój chłopak, moje życie i się nie wpier.dalaj tam gdzie nie masz. - warknęłam.
- Mamy tylko siebie, rozumiesz? Musimy trzymać się razem.
- Razem?! Razem?! Chcesz pieniądze na hazard, uciekniesz i zostawisz mnie bez grosza. - powiedziałam.
Louis na mnie spojrzał.
- Zmieniłem się!
- Nie zmieniłeś, wciąż jesteś taki sam. Zawsze byłeś zazdrosny o to, ze mi i John'owi się układa, a tobie nie! Zawsze wszystko nam rozwalałeś, związki, przyjaciół nam sam chciałeś wybierać! Idź stąd! Nie chce Cię więcej widzieć! - w końcu wykrzyczalam mu to co męczyło mnie od kilku lat...
Po tych słowach chlopak wyszedl z mieszkania trzaskając drzwiami...
*
Jakoś przespalam ta noc na kanapie. Obudził mnie telefon, odebrałam...
- Tak?
- Natalie Miller? - spytał męski głos.
- Tak. - odparlam. - A kto pyta?
- Komisarz z policji. - odparł. - Czy chciałaby sie Pani spotkać z Christopher'em Hertford'em?
- Oczywiście. O której?
- Za godzinę pasuje Pani? - spytał.
- Tak. Dziękuję, do widzenia.
Szybko wstałam i jakoś doczłapałam się do pokoju. Zabrałam szarą bluzkę na ramiączkach, czarne krótkie spodenki. Wzięłam czystą bieliznę i poszłam do łazienki.
Po orzeźwiającym prysznicu, ubrałam czyste rzeczy, uczesałam włosy w koka i wyszłam z łazienki. Założyłam buty, zabrałam nerke, wrzuciłam do niej telefon, portfel i wzięłam naladowanego e-peta. Zakluczyłam drzwi od mieszkania i jakoś zeszłam na dół. Schowałam klucze do nerki i wyszłam z budynku. Zadzwoniłam po taksówkę, która zjawiła się po 5 minutach...
*
Dojechałam na miejsce. Wysiadłam i zapłaciłam. Weszłam po schodach. Policjant do mnie podszedł i zapytał czego tu szukam. Powiedziałam, ze przyszłam w odwiedziny do Christopher'a Hertford'a. Od razu mnie zaprowadził. Weszłam do sali i spojrzałam na chłopaka, siedział i patrzył na swoje ręce.
- Masz gościa. - powiedział oschle policjant i zamknął za mną drzwi.
Jeden siedział i pilnował chłopaka. Christopher na mnie spojrzał...

Christopher?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Szablon stworzony przez Arianę | Technologia Blogger | X X