-Odpowiadając na wszystko, tak-powiedziałem i wysiliłem sie na słaby uśmiech.
Natalie przestraszyła się, widziałem to w jej oczach.
-Ale nie jest tak źle, dam rade-szybko zapewniłem.-Nie musisz sie juz o mnie martwić. A Tobie coś sie stało? Nadwyrężyłaś sobie kolano?
-Mi nic nie jest, za to Tobie tak-odparła.
Westchnąłem i pokręciłem głową.
-Kochanie, ważne, że Tobie nic nie jest. Ja sie wyliże, jak zawsze z resztą.-zapewniłem.-Jestem facet ze stali, ma sie trochę zadrapań ale nie mają one większego znaczenia.
Patrzyłem w śliczne oczka mojej kochanej.
-Tylko ty teraz sie liczysz i twoje bezpieczeństwo. Nie wybaczyłbym sobie, gdyby Tobie coś zrobili. Za wiele dla mnie znaczysz, za bardzo Cię kocham by do tego dopuścić. Jesteś dla mnie prawie całym światem-ostatnie zdanie powiedziałem dość niepewnie, za dziwnie to brzmiało...
-Jak to prawie?-spytała zaniepokojona dziewczyna.
Posmutniała i ze strachem patrzyła na mnie.
-Spokojnie maleńka, chodzi mi o to, że mam jeszcze siostrę która też jest mi bardzo bliska i małe grono znajomych którzy pomagali mi juz nie raz. Jak to mówią, aby móc być szczęśliwym z kimś najpierw trzeba umieć być szczęśliwym samemu. Ja juz sam sie nabawiłem, teraz mam Ciebie moje słońce-pocałowałem brunetkę delikatnie w ustka.-I Tobie zamierzam poświęcić najwięcej uwagi.
Natalie uspokoiła się i wtuliła we mnie.
-Chris!-zawołał Badi.-Chodź tu na chwilę!
Niechętnie podniosłem sie puszczając moją kochaną. Poszedłem do kuchni gdzie mulat dał mi dwie tabletki.
-Przeciwbólowe znalazłem, łykaj-podał mi szklankę wody a ja połknąłem leki.
W końcu byliśmy w jego starym domu, tutaj na piętrze miał mieszkanie a na dole warsztat samochodowy na potrzeby wyścigów. Wróciłem do dziewczyny.
-Ide się wykąpać, bo nie ma tu prysznica. Zaraz wracam-chciałem już pójść do łazienki ale Nati szybko wstała i zagrodziła mi drogę.
-Mogę z Tobą?-spytała.-Proszę, nie chce Cię opuszczać...
Ten jej słodki głosik...no co ja poradzę. Później tego pożałuje.
-Nie chce byś to widziała-powiedziałem bezgłośnie i chwyciłem reje brunetki.
-Zostawiłem Ci juz ciuchy w łazience i dla Natalie mam sporą bluzę! Będziecie spać w pokoju z podwójnym łóżkiem!-zawołał Badi wychodząc z łazienki.
Minęliśmy sie i weszliśmy do pomieszczenia. Odkręciłem kurek z ciepłą wodą i chwyciłem płyn do kompieli stojący na szafce, ledwo zaczęty. Wlałem trochę i natychmiast powstała piana. Gdy wanna była już pełna niepewnie zacząłem zdejmować ubrania. Nat wyczuła, że coś jest nie tak i chciała mi pomóc.
-Skarbie sam sobie poradzę...możesz na chwile sie odwrócić?-spytałem cicho.
Zdziwiona dziewczyna zrobiła to o co poprosiłem i tak jak ja zaczęła zdejmować ubrania. Brunetka poradziła sobie zdecydowanie szybciej niż ja. Gdy zdjąłem bokserki wziąłem głęboki oddech.
-Kochanie, możesz już sie odwrócić...
Dziewczyna zrobiła to i zobaczyła mnie całego w siniakach, zadrapaniach i większych lub mniejszych ranach.
Natalie? Oj oberwało sie Chris'owi ;-;
wtorek, 28 lipca 2015
Od Christopher'a - C.D do Natalie
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz