Nie chciałem puścić dziewczyny. Poczułem ulgę, ogromną chociaż...po chwili pojawiło sie i zwątpienie. Przecież test ciążowy nie zawsze mówił prawdę.
-Co jest?-Nati podniosła głowę.-Chris mów.
-A co jeśli ten test kłamie? Jednak nie pokazuje odpowiedniego wyniku? Przecież to jest możliwe...
-Przestań, nic sie nie stało. Nie jestem w ciąży i nie będę-mówiła powoli, tak bym zrozumiał każde słowo.-Już się nie martw, dobrze?
Niepewnie pokiwałem głową i pocałowałem Natalie w czoło.
-Uznajmy, jak na razie...Za jakis czas i tak wyślę Cię do lekarza aby sir upewnić i sprawdzić, czy wszystko z Tobą dobrze. Nie chce ryzykować.
Brunetka pokiwała głową.
-Chodź, zrobię coś Ci na śniadanie.-pociągnąłem Nat za rękę do kuchni.-Jajecznica może być?
-W sumie...czemu nie.
Usiadła i czekała aż w końcu postawiłem przed nią talerz lądującego śniadania.
-A ty?
-Nie będę jadł. Nawet nie byłbym w stanie-drugie zdanie powiedziałem prawie bezgłośnie.
Patrzyłem wiec jak moje słońce powoli pochłania śniadanko.
-Co będziemy robić potem?-spytałem zamyślony.-Jakies propozycje?
Natalie? Wena już śpi xd
piątek, 24 lipca 2015
Od Christopher'a - C.d do Natalie
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz