Kolejny dzień, ciągle w tych czterech białych ścianach. Telewizor obrzydł mi już jak nigdy, nie miałem co robić, praktycznie nic nie mogłem robić. Czekałem na Natalie...ale jej narobiłem kłopotu. Każdego dnia widzę jak jest zmęczona i wyobrażam sobie co przeżywa gdy wraca do pustego domu. Co prawda jakis czas temu znosiłem to samo gdy ona leżała w szpitalu i "zdrowiała", ale ja to co innego, ja zawsze dam radę. A teraz? Zostawiam ją z tym wszystkim na głowie...nie powinienem był, w ogóle nie powinienem był biec za tym gno.jem i nie oberwałbym od całego gangu, nie leżałbym teraz tutaj...Ktoś wszedł na salę, Silvan...podskoczyłem jak oparzony i szybko tego pożałowałem. Blondyn podszedł do mnie i uśmiechnął sie szyderczo.
-Co? Nie możesz sie pozbierać po ostatnim? Oj jakiś ty biedny...-to powiedziawszy wyciągnął z kieszeni nóż.-Mam już ciebie wystarczająco dosyć...
Zamachnął sie i zamierzał mnie dźgnąć w klatkę piersiową ale w ostatniej chwili odskoczyłem i oberwałem jedynie w biodro. Wrzasnąłem a ten zwiał z sali.
Przyłożyłem dłoń do krwawiącego miejsca. Nikogo oprócz mnie nie było, nikt niczego nie widział, chyba...Nagle wbiegły pielęgniarki i lekarz.
-Mówiłam doktorowi, że ten mężczyzna sie tu czaił!-zawołała-Ochrona już go złapała i dzwonią na policje! To ten mężczyzna przez którego tyle ludzi tu wylądowało!
Lekarz zaczął coś pokazywać ale ja nie byłem w stanie juz zbytnio kontaktować, oczy zachodziły mi mgłą.
-Szybko podać narkozę i idziemy na blok operacyjny!
Coś mi podali przez co widziało i myślało mi sie znacznie trudniej. Moje łóżko jakby zaczęło jechać i wyjechało z sali. Rozglądałem sie w koło jednak prawie nic nie widziałem. Przez chwilę jakbym przemknęła mi Natalie a potem ciemność...
~~*~~
Słyszałem dziwne pikanie. Co jest? Otworzyłem oczy jednak było zbyt jasno i szybko je zamknąłem.
-Chris?-spytał ktoś.
Dopiero po chwili dotarło do mnie, że to Natalie. Chciałem coś powiedzieć, ale nie byłem w stanie
Nawet nie wiedziałem czemu nie mogę sie odezwać...a chciałem jej powiedzieć, że wszystko w porządku, nic mi nie jest, aby przestała sie martwic i poszła spać, ale oczywiście nie mogę! Poczułem jej dłoń na swojej dłoni i aż sie we mnie zanotowało, że nie jestem w stanie nic zrobić! Walczyłem sam ze sobą aż po kilku minutach udało mi sie zacisnąć dłoń na jej dłoni.
-Christopher...-dziewczynie załamał sie głos i po chwili zaczęła plakacw
-Nati-wychripiałem.-Nie płacz.
Natalie? ;-;
wtorek, 21 lipca 2015
Od Christopher'a - C.D do Natalie
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz