Nie miałem zielonego pojęcia co się dzieje z Nat. Aż tak sie o mnie martwiła? Nie, to nie to...w takim razie co? Odwróciłem sie do brunetki i zobaczyłem, że leżała dosłownie na skraju łóżka. Czułem jak serce podchodzi mi do gardła.
-Skarbie...co jest?-spytałem zatroskany.
Natalie nic nie powiedziała, nawet nie drgnęła.
-Nati co się dzieje?-przysunąłem sie do dziewczyny.
Objąłem ją w pasie i pociągnąłem bardziej na środek łóżka. Była jak bezwładna marionetka...
-Kochanie powiedz coś-poprosiłem.
I znowu nic, zero reakcji. Wtuliłem sie w plecy brunetki. Byłem zdezorientowany, nie wiedziałem o co chodzi. Ale muszę sie dowiedzieć! Coś jest porządnie nie tak a ja czuję się bezradny...Nagle Natalie odsunęła mnie od siebie. Patrzyłem na nią przestraszony.
-Nie chcesz ze mną spać?-spytałem smutno.-Nati powiedz coś!
Byłem załamany. Bolało mnie serce, a to nie było nawet porównywalne z bólem fizycznej który odczuwałem. Nic nie mogłem z tym zrobić...
Wstałem z łóżka i skierowałem sie w stronę drzwi. Spojrzałem na dziewczynę, jednak ta szybko odwróciła sie tak, że nawet nie zobaczyłem jej twarzy. Westchnąłem i wyszedłem na korytarz. Badi kręcił sie w salonie i wiedziałem, że czyta mi w myślach. Często to robił.
-Może ja do niej pójdę?-spytał w mojej głowie.-Tu nie ma żadnych podtekstów, nic nie sugeruje. Po prostu może mi uda sie to z niej wyciągnąć.
Pokiwałem głową i poszedłem położyć sie na kanapie. Patrzyłem w sufit i myślałem tylko o niej, o mojej Natalie...Ale na jak jeszcze długo?
Natalie? Co sie dzieje? Chris popada w paranoje ;-;
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz