Jak wszyscy tam się znaleźli ? Otóż to wszystko wina KRÓLA ! Chciał wynaleźć lek, aby odkazić zakażonych, chciał też zrobić lek jak nimi się stać ponieważ uznał to za ciekawą broń przeciw jego wrogowi. Wysłał więc swoje wojska aby aresztowali ludzi i zamknęli ich w psychiatryku. Co tam się dzieje ? Ludzie króla robią na was najróżniejsze, najbardziej bolesne eksperymenty. Chcecie uciec, ale jest to praktycznie niemożliwe. Powoli dostajecie głupawki, próbujecie obmyślić plan, dzięki któremu się uratujecie, nie ważne jak wielka będzie tego cena, wy chcecie wolności. TERAZ !
Imię i nazwisko : Natalie ‘’Nat” Hertford
Wiek : 18 lat
Rasa : Człowiek z nadprzyrodzoną mocą.
Płeć : Kobieta
Charakter : Jest ona otwarta na świat, znaczy nie tak do końca. Ma ona teraz większy dystans do innych. Po prostu nie jest zbytnio ufną osobą. Ma złą opinię na temat tych "potworów" szczególnie Ci którzy ją więzili ze względu na zwykłe eksperymenty i rozdzielili ją z jej ukochanym… Przez co stała się bardziej silną i stanowczą kobietą.
Z pozorów wydaje się potulna jak baranek, ale pozory mylą. Potrafi pokazać „pazurki” i okazać się zwykłą, wredną i oschłą osobą. Często tak się zachowuje kiedy ktoś tak samo zachowuje się w stosunku do niej. Może i tego po niej nie widać, ale bardzo często zdarza jej się rzucać do gardła innym. No cóż, te „dobre” osoby prawie zawsze wychodzą na takie, które są tak niezwykle oschłe i obojętne na świat, że to się w głowie nie mieści. Nie lubi osób zadufanych w sobie, którzy uważają się za najlepszych, a inni to zwykłe pozery, które nic nie potrafią. Jest twarda, ale czy komuś się uda rozwalić kamień na jej sercu? Czy ktokolwiek tego się podejmie, nie próbując zniszczyć przy tym sobie psychiki? Wątpliwe. I tak zawsze się będzie przy swoim upierała, taka mała buntowniczka, która nie lubi jak jej się dyryguje co ma robić, jak ma robić… Sprzeciwi się o byle co tak naprawdę, upiera się przy swoim, ma silną psychikę, która przetrwała już wiele. Rzadko kiedy ustępuje, woli trzymać na swoim i nie odpuszczać. Zawsze upiera się na swoim i nie da sobą pomiatać. Reszta? A po co? Lepiej samemu się przekonać kim ona tak naprawdę jest.
Zainteresowania :
• Czasem lubi poczytać książki.
• Interesuje się fotografią – często robi zdjęcia różnym zjawiskom jak i ludzi np. wschodzące słońce.
• Często rysuje co nawet jej dobrze wychodzi.
• Uwielbia naturę, zwierzęta i te sprawy… Jest w tym doszczętnie zakochana.
• Jeździ na motorze w końcu kto jej zabroni?
• Gra na pianinie, uczyła się od znajomych, a śpiewu uczyła ją jej matka.
• Uwielbia śpiewać, ale wstydzi się publicznie zaśpiewać mimo, że jej głos nie jest ani za wysoki, ani za piskliwy, jest dość taki przyjemny kiedy się jej słucha śpiewu.
Rodzina : Jedynie kogo znała w swojej rodzinie to matka - Diana, bracia - Louis i John.
Historia: Nat urodziła się w jakże to "cudownie idealnej rodzinie", gdzie nawet nie miała ojca. A raczej go nie poznała, bo kilka miesięcy przed jej narodzinami zginął w wypadku samochodowym. Wszystko było no, nawet dało się znieść. Dorastała w gronie rodziny, czyli wśród matki i braci. Kiedyś miała marzenie, że pozna tatę, że on żyję, nie umarł... Jednak prawda była inna i nigdy z nią nie potrafiła się pogodzić. Często bała się następnego dnia, że dzisiaj idzie spać, a jutro już nie wstanie, nawet teraz nie sypia po nocach. Dlatego też cierpi na bezsenność, z którą męczy się od jakiś trzynastu lat.
Po kilku latach jej matka wyjechała bez słowa, zostawiając ją tylko z dwoma, starszymi braćmi, którzy jak się później okazało całe pieniądze przetracili na hazard. Nie mając innego wyjścia dziewczyna uciekła z domu. Nie mając się gdzie zatrzymać, postanowiła się wybrać do miasta o którym kiedyś gdzieś jej się obiło o uszy… I takim też sposobem tutaj się znalazła.
Partner: Christopher
Zwierzę : --
Aparycja : Dziewczyna mierzy 176 cm wzrostu, przy tym ma figurę modelki. A jak wiemy, wzrost „wyszczupla” i tak jest także i w tym przypadku. Jednak dużo też dało, że zaczęła ćwiczyć... Ciemne blond włosy, które są średniej długości, a także niebieskie oczy (już nie nosi soczewek) podkreślają jej cerę, która jest dość jasna. Na karku ma tatuaż, który wygląda tak:
Także trzeba zauważyć iż wyjęła kolczyk z wargi.
Inne :
• Cierpi na bezsenność, ale od jakiegoś czasu wszystko się pozmieniało i sypia po nocach.
• Jest ateistką, nie wierzy w Adama i Ewę ani w inne du.pe.rele.
• Słucha tego co lubi.
• Uczulona jest na pyłki sosny oraz na roztocza kurzu.
• Zaczęła lubić dzieci, lubi się nimi zajmować, ma z nimi dobry kontakt, jak na nią to dobrze.
• Nat jest uzależniona od ciągłego noszenia czarnych rzeczy, a nawet od makijażu (zdarzy się, że nawet usta maluje na czarno).
• Jest uzależniona od adrenaliny i zawsze lubi nowe przygody.
• Pije i pali okazyjnie.
• Obecnie ma moc, że może sprawiać innym ból za pomocą wzroku.
Login : wiki i nata
Cel, marzenie : To że milczę, nie znaczy że nie mam nic do powiedzenia.
Imię i nazwisko : Nataniel High
Wiek : 18
Rasa : Edurl ( patrz w inne )
Płeć : mężczyzna
Charakter : Nataniel jest nietypową osobą. Nie będę zaprzeczać że lubi się czasem zabawić... Jest dość tajemniczy, co dziewczyny w nim uwielbiają. Gdyby one wiedziały to co ja... Oj, chłopaczek od razu by im się od-podobał. Jest flirciarzem jak do chłopaków i jak do dziewczyn. Nienawidzi jabłek i wszystko co z nimi jest związane. Ananasy kojarzą mu się z palmami dlatego nie ma zamiaru ich zjeść bo czuje jakby jadł skurczone i przestarzałe drzewo. Muzyka jest jego pasją, przy niej jest uspokojony i wyluzowany. Nigdy nie dawajcie mu truskawek ! To jest zło ! Źle na niego działają... dostaje psychicznej głupawki a gdy jeszcze zje je z bitą śmietaną... To jakiś psychopata... NIGDY.MU.ICH.NIE.DAWAJCIE.JASNE?
Rodzina : Mieszka tylko z tatą, a raczej mieszkał. Odkąd się pokłócili nie odzywają się do siebie a ojciec wyrzucił go z domu na zbity pysk. Mama odeszła. Miał wtedy osiem lat i do tej pory obwinia się o jej śmierć. Czuje się za to odpowiedzialny.
Historia : Od kiedy ojciec wyrzucił go z domu, chłopak musiał szukać schronienia. Przynajmniej na chwilę obecną. Przez tydzień spał u swojego przyjaciela, ale kiedyś w końcu musiał opuścić to mieszkanie. Nataniel wyruszył za miasto nie wiedział gdzie idzie, co się z nim stanie. Idąc tak trafił do City of True. Co dalej ? No więc okazało się że w tym mieście jest nie wyobrażalnie tanio, nie mógł przegapić okazji, dlatego teraz tutaj mieszka. W tej chwili obecnej, szuka pracy, nikogo nie zna. Nie wie co ze sobą zrobić. Musiał odnaleźć jakiś cel dla siebie. Tutaj. Postanowił zacząć od nowych znajomości. O swoim darze nie powiedział nikomu. NIKOMU. I jak do tej pory nie ma zamiaru komuś o nich mówić, boi się że wezmą go za dziwaka. Wieć no... milczy. Co nie znaczy że nie chciałby o tym komuś powiedzieć...
Partner : A może zaczniemy od tego czym jest miłość ? To spacer podczas bardzo drobniutkiego deszczu. Człowiek idzie, idzie i dopiero po pewnym czasie orientuje się, że przemókł do głębi. Nataniel nie lubi być mokry.
Aparycja : Na plecach ma wytatuowane anielskie skrzydła a na szyki ma bliznę w kształcie serca. Jego oczy są czarne, a włosy ciemno brązowe. Zawsze nosi przy sobie krzyżyk. Nosi go na szyi i zakrywa pod koszulką. Jest świetnie zbudowany, to wszystko dzięki siłowni. Ma dużego xD.
Inne : Czym jest Edurl ? Jest to istota która ma wizje z przyszłością. Gdy Nataniel doznaje takiej wizji jego oczy wypełniają same białka. Nie wie kiedy to się stanie, ale zawsze potem czuję się okropnie i musi mieć chwilę dla siebie. Unika ludzi aż jego psychika wróci do normy. Mało tego jest świetny w sportach nocnych. Nie bez powodu ma dużego, a jego ciało jest świetnie zbudowane. Od kogo się uczył ? Od samych mistrzów. Ech... powinnam wspomnieć że jest bi, więc przespanie się jednym z mistrzów było dla niego tylko douczaniem w tych sprawach. Potrafi się kontrolować !
Login : kropka02000
Cel, marzenie : Moje marzenia nie leżą w przyszłości... moje marzenia to przeszłość...
Imię i nazwisko : Zach Burton
Wiek : 24 lata
Rasa : Animag
Płeć : Mężczyzna/Samiec
Charakter : Zmienny jak pogoda w marcu; uśmiechnięty i roześmiany jak dziecko, innym razem smutny i nerwowy. Najczęściej zdarza mu się to drugie. Zach jest osobą cichą i zamkniętą w sobie. Nie lubi zbytnio się narzucać, czy odstawać od grupy, taka szara mysz. Wbrew pozorom bardzo opiekuńczy i wrażliwy, empatyczny, prawie dla wszystkich osób jest jak brat, który pocieszy i porozmawia. Umie się dostosować do sytuacji, nigdy nie "wyskakuje" z niewłaściwym tekstem. Bardzo schludny, nienawidzi bałaganu i chaosu. Niezwykły dżentelmen, tutaj pomoże, tam poda rękę, gdzie indziej otworzy drzwi jakiejś młodej damie. Można by powiedzieć, że jest pracocholikiem. Nie umie siedzieć w jednym miejscu, musi coś robić, gdyż w innym przypadku, najzwyczajniej w świecie zwariuje. Wiele osób ochrzciło go przydomkiem: "Sztywniak" co w pewnym sensie jest prawdą. Dobrze wychowany, kulturalny i szarmancki. O tak, kocha prawić komplementy i po prostu flirtować. Zwykle z wymalowanym na twarzy, nieśmiałym uśmieszkiem. Jest ustatkowany psychicznie, nigdy nie panikuje, zawsze zachowune zimną krew. Odporny na wszystkie docinki, nie zwraca uwagi na ludzi, którzy go wk*rwiają.
Zainteresowania : Wbrew pozorom kocha... grać na skrzypcach... no i uwielbia węże.
Rodzina : Matka- Racheel, ojciec- Ray, znienawidzony brat- Peter.
Historia: Zacznijmy może od tego, że gdy miał 14 lat jego rodziców zabił jego 16-sto letni brat. Od tego czasu poprzysiągł, że kiedyś go znajdzie i ubije. Próbował o tym zapomnieć, co nie do końca się udało i gdzieś tam w głębi umysłu dalej chce go zabić. Przez kilka lat mieszkał w małej wsi daleko od jakichkolwiek miast, gdzie się ustatkował i uspokoił, a potem to przeprowadził się tutaj i żyje... GDZIE TUTAJ JEST 10 ZDAŃ ?
Partner : Serce nie sługa, szuka dalej tej jedynej osoby, nie ważne czy to dama czy też mężczyzna...
Zwierzę : Grzechotnik Bananowy Dezy- http://i7.tinypic.com/85yl8w3.jpg
Aparycja : Metr osiemdziesiąt cztery, sześćdziesiąt pięć kilo. Często skrzywiona w grymasie gęba ozdobiona przez kolczyki w wardze. Piękne rysy twarzy, mocna szczęka i nieco pokrzywiony nos, po bójkach z młodości. Rozmierzwiona fryzura koloru brązowego i szare, smutne oczy, które przysłonięte są zasłoną czarnych i gęstych rzęs. Dość szczupły, posiada ładnie wyrzeźbiony brzuch i biceps. Tatuaż na lewej piersi przedstawiający jakieś indonezyjskie bazgroły, które przypominają mu o spokoju ducha. Tunele w uszach, kolczyk w języku i obojczyku. Ubiera się najczęściej w luźne podkoszulki i spodnie, w których wyglądasz jakbyś się zes.rał, za przeproszeniem. Długie palce u rąk, jakby przeznaczone do pianina. A propos rąk, najczęściej zdobi swoje nadgarstki jakimiś materiałowymi bransoletami, czy czymś takim, często to zwykłe sznurki, lub znaleziony gdzieś kawałek wstążki. Lubi też bardziej elegancki styl, chodzi w garniturach, koszulach, mokasynach. Posiada niezwykle chrypliwy (od papierosów) głos.
Inne : *Pali jak smok, umie rano kupić nową paczkę, a wieczorem będzie brał ostatniego "szluga"
* Jego wrażliwym miejscem jest kark i w pewnym miejscu szczęka, wystarczy go złapać za to miejsce, a stanie się całkowicie uległy.
* Ma fetysz do męskich pleców i dłoni
* Mimo, że jest biseksualny, dziwnie ciągnie go do facetów
* Jest uczulony na pyłki kwiatowe, trawy i kiwi
* Jego ulubiony kolor to czarny i turkusowy
* Słucha rock'a i metal core, a gdy ma zły humor włącza uspokającą muzykę klasyczną
* Ulubiona potrawa? Tarta cytrynowa i czekoladowa, ogólnie kocha tarty.
Login : Howrse- Sweet Horse
Login : Howrse- Sweet Horse
Cel, marzenie : "Jeżeli zabałaganione biurko jest oznaką zabałaganionego umysłu, oznaką czego jest puste biurko?"
Imię i nazwisko : Cheyanne Rainspirit
Wiek : 16
Rasa : Nie wiem, czy to jest jakaś rasa, ale ma dar panowania nad powietrzem.
Telepatia, telekineza, wyostrzone zmysły. W sumie coś prawie jak szósty zmysł, myślenie pozaumysłowe. To znaczy, że ma w sobie chyba coś z maga. Potrafi też wyczuwać emocje innych oraz określać, czy są zwykłymi ludźmi, czy istotami magicznymi. Widzi stworzenia niewidoczne dla śmiertelników (śmiertelników w sensie istot niemagicznych, bo sama nie jest nieśmiertelna)
Płeć : Dziewczyna.
Charakter : Jest bezinteresownym wariatem, który pomoże najgorszemu wrogowi, gdy ten będzie w potrzebie. Taką już ma naturę, choć w wielu przypadkach to ona wychodzi na tym najgorzej, bo ludzie wykorzystują tę dobroć do własnych celów. Nie oczekuje więc od innych żadnego aktu dobroci. Gdy takowy otrzymuje, od razu robi się podejrzliwa. Mimo wszystko twardo wierzy w to, że każdy ma w sobie trochę dobra. Jest troskliwa i opiekuńcza, chociaż sama często tej opieki potrzebuje (z nią jest trochę, jak z małym dzieckiem). Jest wrażliwa, bardzo łatwo ją urazić albo zranić, a najgorsze w tym wszystkim jest to, że nie potrafi ukrywać uczuć. Co oznacza, że kłamać też nie potrafi. Przynajmniej jesli chodzi o poważniejsze kłamstwa. Nie ukrywa swoich uczuć. Wręcz przeciwnie, gdy ma ochotę się wydrzeć, robi to. Niech wiedzą, jak bardzo jest wkurzona. Albo smutna. W sumie często, gdy ma ochotę się popłakać, drze się na wszystkich i tłucze wszystko dookoła, a gdy powinna być wściekła, siada pod ścianą i chowa twarz w dłoniach. Czasem śmieje się też z rzeczy, które nie bawią innych (np. w dramatycznych, smutnych momentach).
Jest przyjacielska, ale też trochę nieufna, co prowadzi do tego, że z początku niezbyt wygadana. Ale ma instynkt do ludzi i szybko orientuje się, z kim się dogada i komu może ufać.
Nie jest zbyt pamiętliwa, zawsze daje drugą szansę. A potem trzecią. I czwartą, potem piątą...
Lubi się droczyć z ludźmi, często bywa irytująca. I nie pytaj, czy się odczepi. Nie odczepi się.
Nie lubi, gdy ktoś ma nad nią jakąkolwiek władzę. Nie lubi też zobowiązań i ograniczeń. Jest bezczelna i pyskata wobec osób, które traktują ją jak kogoś niższego. Właściwie, jest bezczelna wobec każdego.
Leniwy leń. Naprawdę. W jej pokoju przeważnie panuje bajzel jakich mało, od czasu do czasu posprząta, ale efekty nie utrzymują się zbyt długo.
Często niespodziewanie czuje niezwykłą dawkę energii, którą rozładowuje podskakując w miejscu. Tak, podskakiwanie to zdecydowanie jej najulubieńsza forma poruszania się. Ta energia wynika najczęściej z głupawki. Robi wtedy też inne, dziwne rzeczy. Naprawdę, w takim stanie potrzebuje opieki, bo jeszcze nierozważnie wejdzie pod samochód lub spróbuje swoich zdolności w lataniu, czy coś.
Nie lubi samotności w każdej tego słowa postaci. Nie lubi być sama w pokoju, nie lubi sama wychodzić na dwór, nie lubi sama sprzątać, i nie lubi sama otrzymywać kar (tak, gdy już coś przeskrobie, i gdy ktoś to odkryje, musi wciągnąć w sytuację kogoś jeszcze - niebezpieczna cecha). Potrzebuje kogoś obok, kogokolwiek, z kim mogłaby pogadać. Nie jest raczej typem samotnika, ale nie lubi dużych, głośnych grup.
Jest stała w swoich przekonaniach, trudno zmienić jej upodobania i spojrzenie na świat. Nie robi sobie nic z opinii innych na jej temat.
Często chodzi po domu zamyślona, aż nagle takie "Zaraz, co ja robię w salonie?". Nierzadko bowiem wyłącza się zupełnie i buja w obłokach. Mimo, że lubi sobie czasem pomarzyć, jest raczej realistką (choć realizm ten jest skierowany bardziej w stronę optymizmu, niż pesymizmu).
Zainteresowania : Kolekcjonuje wszystkie przedmioty, które wpadną jej w oko. Słucha przeważnie rocka, ale to nie znaczy, że pozostaje negatywnie nastawiona do innej muzyki. Lubi poznawać nowe zespoły/wykonawców. Przyjemność sprawia jej rysowanie, malowanie, rzeźbienie albo właściwie robienie czegokolwiek w tym kierunku. Sztuka pisarska też się wlicza. Uwielbia wschody słońca, ten półmrok i śpiew ptaków. Lubi spędzać czas w parku albo lesie (czuje silną więź z naturą), czytać książki, rozwiązywać zagadki i biegać. Często też tworzy biżuterię ze wszystkiego, co ma akurat pod ręką.
Rodzina : Mama, tata i starsza siostra.
Historia : Chyba, tak myślę, miała normalne dzieciństwo. Prawie. Bo władanie powietrzem i telekineza nie są normalnymi zdolnościami. Pal licho o całą resztę. Ale zawsze trochę wyróżniała się z tłumu. Może dlatego, że połowę swojego życia spędza w innym wymiarze. To głupie uczucie, gdy się na ciebie patrzą, i nawet nie wiedzą, co im w Tobie nie pasuje, prawda?Na darmo próbując panować nad swoimi zdolnościami (nad którymi czasem nie ma kontroli, zwłaszcza w stanie, w którym targają nią silne emocje), musiała się przenieść do miejsca, w którym żyło więcej ludzi o nietypowych zdolnościach. Żeby się choć trochę mniej wyróżniać. Wraz z Klikiem zamieszkała u Annie Mei.
Partner : Brak
Zwierzę : Myszka imieniem Klik
Aparycja : Na wewnętrznej stronie przedramienia ma wypalony symbol chaosu. Taki sam symbol zwykle też nosi na szyi. Przyłożenie naszyjnika do symbolu powoduje powstanie portalu do innego wymiaru. Ubiera się zwykle w szarości, ciemne zielenie i brązy, do czego dodaje jakiś weselszy, bardziej kolorowy akcent. Ale najważniejsza jest wygoda.
Inne :
- Klaustrofobia. Wąskie szczeliny jeszcze ujdą w tłumie, ale sufit nie może być niski. Ogółem, czuje się niekomfortowo w miejscach, w których nie może się przeciągnąć.
- Lubi pić herbatę i jeść słodycze. Najbardziej mleczną czekoladę lub coś owocowego. Albo herbatniki.
- Ma bardzo pojemne płuca i wytrzymałe gardło (lata praktyki w darciu się na innych)
Login : mroova
Login : mroova
Cel, marzenie : " Kiedy coś uparcie gaśnie - zaufaj iskierce nadziei "
Imię i Nazwisko : Gwendolyn Allen
Wiek :19 lat
Rasa : Zakażona Geostigm'ą
Link
Płeć : Kobieta
Charakter : Przez większość swojego życia trzymała się z dala od grupy, była samotniczką, nieśmiała i skrytą w sobie istotką. Straszono ją, że wszystkich zarazi swoją chorobą, co jak się okazało nie było prawdą. Przez cały ten czas Gwen uważała się za potwora, nic nie wartą osobę która można od razu zabić i ochronić normalnych ludzi przed śmiertelną chorobą. Nienawidziła siebie i pragnęła lepszego życia dla wszystkich innych, była i nadal jest wrażliwa na cierpienie całego świata. Podczas pobytu z szkole, Freedom Home diametralnie się zmieniła. Przede wszystkim zdała sobie sprawę, że może dotykać innych nic im nie robiąc. Zaczęła się uśmiechać, być pogodna i z niecierpliwością czekać na lepsze jutro. Zakochała się, nauczyła kochać i poczuła co to jest miłość, jak to jest być przez kogoś kochanym. Niestety z czasem zmarła jej podszywana siostra, Annie którą traktowała jak prawdziwą rodziną. Trochę się załamała, ale mając kochana osobę u boku dała sobie radę. Nawet po stracie całej rodziny, Nathan'a i Lucy też żyła dalej, póki miała u swojego boku najukochańszą osoba na świecie, swojego chłopaka Aaron'a. Jednak gdy stracił pamięć a potem dosłownie zniknął, Gwen popadła w depresję. Ponownie zamknęła się w sobie, zapomniała co to uśmiech i jak to jest być szczęśliwym, dla niej te słowo przestało istnieć. Dopiero gdy poznała pewną dziewczynę a swoją obecną przyjaciółkę, Kate podjęła się terapii i "jakoś z tego wyszła". Zachowywała się prawie tak jak wcześniej, prawie. Znów się uśmiecha, może żartować, jednak czasem ma napady smutku, przygnębienia. Mimo to ma nadzieję, nadzieję, że znajdzie Aaron'a i będzie mogła go chodźby zobaczyć.
Zainteresowania : Wciąż jest wierna swoim pasjom. Rysowanie, szkicowanie i malowanie, gdy tym się zajmuje jest w swoim żywiole, uwielbia to robić. Czasem jeszcze gra na gitarze, szyje lub "pisze historyjki" w formie rysunku.
Rodzina : Niestety tylko zmarła; Annie-przyszywana siostra, Nathan-"starszy brat" i opiekun prawny oraz Lucy, jego ukochana.
Historia : Mieszkałam w Little Rock, a raczej na jego obrzeżach. Wychowałam się w tak zwanym "domu dziecka" o ile można to nazwać wychowaniem...Wszyscy się mnie bali, opiekunowie odłączali od grupy, dzieci wytykały palcami i śmiały się a gdy dorośli musieli mnie dotknąć zakładali trzy pary jednorazowych rękawiczek. Nie chodziłam do szkoły, dostawałam jedynie książki, zeszyty i uczyłam się sama. Tak było przez pierwszych dwanaście lat mojego życia. Chyba placówka zorientowała się, że nie potrzeba zajmować się dzieckiem którego nikt nie adoptuje, a nawet nie dotknie. Pod pretekstem przeniesienia gdzie indziej kazano mi się porządnie spakować. Zupełnie nieświadoma zrobiłam wszystko co mi kazali. Wraz z mężczyzną i sporym plecakiem wyszłam na zewnątrz. Było już ciemno, szliśmy pustymi i bocznymi uliczkami. Nie wiem jak ale w pewnym momencie zostałam sama, bez niczyjego nadzoru na ulicy. I tu już zostałam. Pierwszy rok był najtrudniejszy, najtrudniej było się do tego wszystkiego przyzwyczaić. Co z tego, że czasem jakiś uprzejmy starszy człowiek dał mi swoją kromkę chleba jak ciągle bywałam głodna. Ukrywałam się w starej, dość małej bibliotece. Tu się uczyłam, nocowałam, rysowałam...no właśnie rysowałam. Okazało się, że za takie rysunki płacą całkiem nieźle na pobliskim rynku. Miałam z czego się utrzymać. W kolejnym roku znałam co biedniejsze dzielnice jak własną kieszeń oraz ludzi którzy tam "mieszkali". Pomagaliśmy sobie nawzajem. Na rynku bywałam praktycznie cały dzień, tam poznałam Nathan'a z jego młodsza siostrzyczką Annie. Polubiliśmy się. Czasem pomagałam im finansowo. Nie dość, że było ich dwoje i tylko jedno zdolne do pracy to jeszcze mieli dom na utrzymaniu. Po wielu namowach dziewczynki i jej brata spędziłam u nich zimę i pomagałam w domu. Od razu na wiosnę wróciłam do biblioteki gdzie mieszkało już więcej osób. Zaczęłam przykładać większą wagę do nauki, ale mimo to utrzymywałam się z rysunków, szkiców i niekiedy obrazów. Połowę zarobków podrzucałam Nathan'owi, który z czasem zorientował się, że to ja daję im pieniądze. Trzeci rok mijał praktycznie tak samo, tylko ludzi na ulicach było więcej, mniej możliwości zarobku i pożywienia, już o noclegu nie wspominając. Na stałe zamieszkałam z Annie i jej bratem, czasem tylko znikałam na dwa tygodnie by wrócić do starej "miejscówki", pomóc innym lub pohandlować na rynku. W tym roku zilustrowałam książkę Adama, który mieszkał niedaleko od opuszczonej biblioteki. Obiecał mi czeki, jeśli książka zacznie się sprzedawać. No i zaczęła. Co miesiąc w skrzynce pocztowej West'ów pojawiał się papierek dzięki któremu mogłam wypłacić pieniądze. Ostatniego roku żyło nam się znacznie lepiej, większość dnia uczyłam się nie zapominając o obowiązkach w domu. Od współpracownika Nathan'a dowiedziałam się o Freedom Home, gdzie zamierzałam się zapisać. Spędziłam tam...rok? Może nawet trochę więcej. Poznała wielu ludzi, w tym moją miłość-Aaron'a. Jednak nim byliśmy już ze sobą mieliśmy wypadek. Gdy jechaliśmy motorem chłopaka wjechał w nas samochód, oboje trafiliśmy do szpitala ale to ja miałam zmiażdżoną nogę i "spałam" siedem tygodni...Gdy opuściłam szpital między nami rozkwitła miłość i jednocześnie dowiedziałam się o śmierci Annie. Jakoś to przeżyłam, zwłaszcza dzięki Aaron'owi. Potem pojawił się jego dawny przyjaciel mojego chłopaka, David który się na nas uwziął, następnie nowy dyrektor szkoły z którym też mieliśmy przechlapane. Przez tego pierwszego wydarzyło się coś, co zupełnie nie powinno, a potem jeszcze zabił na moich oczach Nathan'a...Lucy już nie żyła. Nie miałam czasu by rozpaczać, musieliśmy uciekać, co niestety...nie udało nam się. David postrzelił Aaron'a w obojczyk. Potem jakoś się wyrwaliśmy, pojechałam z chłopakiem do szpitala, operacja a potem...dowiedziałam się, że stracił pamięć najprawdopodobniej w wyniku urazy jakiego doznał, gdy ja pobiegłam po pomoc. Nie pamiętał mnie...co nieco mu opowiedziałam, trochę mu się przypomniało, a potem? W szkole zniknęły jego wszystkie rzeczy, w tym motor. Tak czy tak pojechałam do szpitala, akurat w dzień kiedy miał wyjść ale...go nie było. Ani chłopaka, ani jego dziadków i rzekomej siostry...Wyjechałam z Freedom Home, poszłam do zwykłego liceum, wpadłam w depresję...W swojej klasie poznałam Kate, to ona namówiła mnie bym przeszła na terapię. Chciała mi pomóc i pomogła. Wkrótce skończyłam szkołę, napisałam dobrze maturę i...? Przygarnęłam psa, Margo, pracuję w galerii, a raczej w sklepie z ubraniami, tutaj, w City of the Truth i mam nadzieję, że jakoś mi się tu ułoży.
Partner : Eeee...nie?
Zwierzę : Margo
Aparycja : Gwen jest dość niska i drobnej postury. Posiada falowane, brązowo-czarne włosy które zazwyczaj upina w kok i szare oczy. Za prawym uchem ma symbole Sephiroth'a, a na całym prawym ramieniu znamię Geostigma.
Inne :
*Uwielbia gorącą czekoladę
*Zawsze gdy pada deszcz ma nadzieję, że to właśnie ten ją uzdrowi
*Nie może zasnąć bez Margo
Login : smutnaz1
Login : smutnaz1
Cel, marzenie : Chce być tęczą- zawsze kolorową, wchodzić po burzy wraz ze słońcem i i dawać szczęście innym oraz szybko znikać w chmurach
Imię i nazwisko : Dakota Rainbow Skittles( zwana puchatkiem lub tęczą przez swoje nazwisko. Często mówią o niej york, bo nie lubi zimna i się wtedy trzęsie)
Wiek : 19 lat i 6 miesięcy ludzkich lat, tak serio ma o wiele więcej default smiley xd
Rasa : zmiennokształtna
Płeć : Kobitka
Charakter : Dakota to tak strasznie łagodna osóbka, że łatwo ją skrzywdzić. Ma poczucie humoru które okazuje o jakimś czasie. Nie umie sobie znaleźć przyjaciół i towarzystwa, woli samotność. Jeśli jej okropnie wielka determinacja weźmie górę, może się dostosować do danej osoby i do danej sytuacji. Czasem woli być w ukryciu, a czasem po prostu być nikim. Nie docenia siebie, uznaje się za niedoskonałą. Nie ma negatywnych cech, znaczy kilka tylko. Po pierwsze: często ma swoje humory i fochy. Po drugie: Nie zabieraj jej cukierków bo pożałujesz tego. Po trzecie: Ma bzika na punkcie siebie. Nie pewna siebie, lękliwa i bojaźliwa, rzadko radosna. Ma ładny uśmiech, gdy się ją widzi każdy pragnął by być na jej miejscu, a ona chciałaby być na miejscu innych ludzi. Zawsze ma jakieś problemy i troski, z których nie lubi się zwierzać. Przyciśnięta do muru nie umie się wydostać, robi się bezbronna, podaje się bez walki. Nie umie odmawiać ludziom, oraz kłamać. Nie brudzi, bałagani, ma nienaganne maniery. Wszystko przez kochanych rodziców, których szanuje i docenia ich starania w trosce o jej zdrowie, świetlaną przyszłość oraz udane życie. Duży z niej żarłok, szczególnie gdy się dużo stresuje, co się zdarza często. Duże IQ ją denerwuje, boi się że zaczną mówić na nią kujon, czy coś innego. Nie lubiła się uczyć w szkole, ale wszystkie informacje zachodziły jej w pamięć. Umie chować urazę i wypominać innym co jej zrobili. Można powiedzieć, że dokucza w ten sposób, ale ona twierdzi inaczej. Nie chce być skarżypiętą, chce być idealna, a do tego jej bardzo blisko, a zarazem daleko. Nie wierzy jakoś specjalnie w "miłość od pierwszego wejrzenia" czy inne szmery bajery.
Zainteresowania : Włosy, fryzjerstwo. Modeling to nic specjalnego. Słucha muzyki bardzo łagodnej i cichej. Umie się dostosować do otoczenia i do ludzi. Jeździ konno od jakichś 3 lat i strzela z łuku.
Rodzina : Matka i ojciec: Angelika i Marcus. Nie ma rodzeństwa. Jest w 1/10000000000000000 spokrewniona z królem. Wszystko wie od babki( babcia święte rzeczy mówi!) kto pozwolił ?
Historia : Dakota urodziła się w tym mieście. Właśnie w czasie wielkiej bitwy z innym krajem jej matka zaczęła rodzić. Ceną była władza. Nowy król, który zasiadł na tron po swoim ojcu kazał jej się schować z rodziną w bunkrze pod ziemią. Dziewczyna dorastała bardzo szybko, po zaledwie tygodniu była na tyle duża, żeby mogła walczyć. odkryła swoją nową moc, pomogła armii w starciu, zamieniając się w ludzi z armii wroga powodując duże nieporozumienie. Zabijała szybko, a to tylko dla tego żeby wrócić do rodziny. Miała dosyć tego wszystkiego. Po kilku dniach wszystko ustało, wróciła do domu i bla bla. Kilka lat później, gdy Dakota miała 15 lat zjawiła się jej babka, wyjawiła sekrety jej rodziny i odeszła. Teraz, gdy nasza brunetka ma 19 lat wyprowadziła się od rodziców na swoje, pracując jako modelka :3
Partner : Czy ja wiem? Czy ktoś ją zauroczył?
Zwierzę : eeeeeeeeeee chyba nie.........
Aparycja : Dakota to wysoka( 1.82 biczys!) i szczuplutka dziewczyna. Ma niebieskie oczy, dębowe włosy i drobniutką twarz. Usta normalne, nie wyróżniają się z tłumu, tak samo jak nos czy uszy. Nosi kolczyki, głównie srebrne. Nie maluje się od tak, woli swoje naturalne piękno. Ubiera się w ciepłe ciuszki jak jest zimno( nie znosi zimna) a jak jest ciepło to głównie krótkie spodenki i krótka bluzka( zależy od pory roku). Nie ma tatuaży ani nic. Farbuje włosy, to jej hobby default smiley xd
Inne :
*Przestała rosnąć w wieku 15 lat i 3 miesięcy
*Kocha farbować włosy na różne odcienie, głównie na dwa różne, czasem nawet ma ochotę na tęczowe
* Jeśli masz skittlesy lub coś innego, zwłaszcza cuksy lub coś słodkiego chowaj to i to szybko. Jest ogromnym żarłokiem
*Nie boi się niczego, oprócz niektórych horrorów
*Kocha słońce i zjawiska pogodowe
*Ma uczulenie na róże
*Uwielbia się przytulać <333
*W wolnym czasie pracuje jako fryzjer, życie modelki wykańcza
*Nie lubi być w centrum uwagi, ale ze względu na swoją pracę jakoś to znosi
*W jakiejś 1/10 jest magiem(ojciec) i 1/10 człowiekiem(matka)
*Lubi podróżować i zwiedzać
Login : Maja23
Login : Maja23
Motto: Dopóki żyjesz-żyj,bo w grobie będzie na to za późno.
Imię i nazwisko: Grace Stonem
Wiek: 19 lat.
Rasa: chyba człowiek,no nie?♥♥
Płeć: Przedstawicielka płci pięknej.
Charakter: Grace jest w 3 % ostrożna 50% romantyczna i wesoła i 7% nostalgiczna.Zadaje dużo filozoficznych pytań oraz jest czasem nieco roztrzepana.Ma pobudzoną prawą półkulę mózgową.Lubi czasem bawić się z przyjaciółmi.Są jednak takie chwile,kiedy po prostu woli być sama.Ma lekki,przekonujący głosik i jest nieco pyszna.Lubi także ponarzekać i pogwiazdorować.Jednym słowem - Kobieta zmienna.
Historia: Urodziła się w uroczej miejscowości zwanej także jako dolina życia.Faktycznie,życia tam co nie miara.Lecz po prostu pewnego dnia musiała wyjechać do miasta,by rozpocząć edukację.W pewnym o wiele większym mieście,zwanym metropolią,musiała się wychować.Po 10 latach zdążyła już zapomnieć o swym pięknym domku,lecz pewnego dnia tam pojechała.Było tam tak...No cóż,wi-fi brak,ale było o wiele piękniej niż kiey indziej.Powróciły dziecięce wspomnienia oraz piękne fotografie sprzed dziesięciu lat.Już zdążyła znów być dzieckiem,przerwała swą edukację w metropolii i rozpoczęła w mieście o wiele bliżej jej domu.Teraz właśnie się wprowadziła i jak na razie-Miasteczko spoko spoko.Ciekawe co jej przyniesie los.
Partner: Spokojnie....Chociaż...No dobra zabujana na zabój w Natanielu ♥♡
Zwierzę: Moon,kotka sfinks
Login: CaCao
Cel, marzenie : By nigdy nie znalazł się u gorszego faceta (albo laski - wszystko jedno) niż jego.. Właściciel.
Imię i nazwisko : Swego imienia nie używał od ponad roku, ale zapamiętał je. Na imię mu Taemin, jednak nazwisko... Tak dawno go nie używał. Ponad rok, od kiedy stracił obywatelstwo. Nie zostało mu nic innego jak "pożyczenie" nazwiska od swojego niedawnego Pana. Od chwili, gdy się tam znalazł nazywa się Taemin Park. Chociaż i tak każdy mówi na niego całkiem inaczej. I można się domyślić jak...
Wiek : Szesnaście lat zakończył w dzień Bożego Narodzenia
Rasa : Ludzie takich jak on nazywają wampirami. A wcale tak nie jest. Ich rasa nazywa się całkiem inaczej a dokładniej: Kuang-shi. Kim oni są? Zostali stworzeni przez demoniczną siłę z niedawno zmarłego człowieka. Nie chodzi o to, że Taemin jest jakimś zmartwychwstałym umarlakiem. Nie! To polega na tym, że jak ktoś na tym okrutnym świecie umiera, rodzi się jeden osobnik z rasy Kuang-shi. Na początku wygląda niewinnie i tak jest. Mogą być dwa rodzaje tej rasy. "Normalne" oraz wegetarianie. Jest już to ustalanie, gdy ta nowa osoba przychodzi na świat. Gdy jest z tego pierwszego rodzaju, wbija się w szyję pierwszej napotkanej osoby i zabija ją. Wegetarianie jedzą to samo co zwykli ludzie. Nikomu nie robią krzywd i żyją zgodzie z resztą człowieczeństwa. Jednak wraz z wiekiem zdobywają nowe umiejętności. Starsze osobniki (po 20 latach życia) posiadają umiejętność latania. Starzeją się do pewnego czasu. Nigdy nie wiadomo, do którego.
Płeć : Mężczyzną go raczej nazwać nie można, bo jest raczej na to za młody. On sam szybciej nazwałby się młodzieńcem
Charakter : Taemina można by było nazwać zaprogramowaną maszyną. Co chwile sarkastycznie powie „Proszę Pana”, albo „Przepraszam”. Tak jest przynajmniej na pierwszy rzut oka. On ma własną świadomość, jak każdemu nie podoba mu się traktowanie siebie jak przedmiotu…. Ale gdy zawsze chce coś zrobić, przeciwstawić się swojemu Właścicielowi, strach daje o sobie znać. Woli zgodzić się już na te wszystkie świństwa, jakie musi robić, albo oni mu robią, niż miałby zginąć. Ale ciskać gromami z oczu to potrafi (w przenośni..). Powiedział kiedyś sobie i matce, przed jej grobem, że będzie żył do tej chol.ernej starości.
Wszystko, co robi w swoim bezsensownym życiu ocieka sztucznością. Nawet on sam.
Przez ten cały rok w pewnym sensie uzależnił się od ludzi. Niby nienawidzi wszystkich ludzi, ale gdy nie ma przy sobie bicza, kompletnie panikuje. Zachowuje się wtedy jak małe dziecko, które w supermarkecie szuka mamy.
Czasem nawet sam nie umie podejmować decyzji.
Nie wierzy już w szczere intencje ludzi. Wie, po co żyje na tych obrzydliwym świecie, więc nie chce dawać sobie nadziei, która jest, jak każdy wie, matką głupich.
Lubi dzieci. Może dlatego, że nadal ma w sobie coś z dziecka. Nadal jest dzieckiem. Nie skończył przecież jeszcze osiemnastu lat.
Jest bardzo, ale to BARDZO ciekawski i spostrzegawczy. Nic nie umknie jego oku. Ale nie będzie się pytał swojego pana o rzeczy niepotrzebne. Bo znów napotka go kara.
Kilka razy jest ironiczny, kilka razy smutny a kilka razy może się nawet zaśmiać. I to a czasie kilku godzin.
Cieszą go małe rzeczy.
Czasem zachowuje się jak baba w ciąży.
Często płacze w nocy, nawet podczas snu, bo snów też nie ma zbytnio pięknych. Woli to robić w nocy, użalać się nad sobą, gdy wie, że nikt go nie widzi, niż zrobić to nocą. Nie wie, jak jego Pan by na to zareagował.
Sam siebie postrzega jak nic nie wartą szm.ate. Bardzo często to sobie powtarza. Chyba lubi sam siebie dołować.
Dużo myśli.
Gdy jego pan mu coś rozkaże – wykona to.
Tak w skrócie - z Taemina to jedna, wielka ciota, która potrzebuje kogoś, kto się nim zaopiekuje.
Zainteresowania : Czy osoba taka jak on może mieć zainteresowania? Raczej nie. Jednak, zanim TO wszystko się zaczęło kochał rysować. Gotować także lubił, chociaż wszystko, co przygotowywał, lądowało w śmietniku. NAWET LUBIŁ SIE UCZYĆ! Ale jak widać, takie życie nie było mu dane.
Rodzina : Co proszę? Rodzina? Wszyscy nie żyją. Ojciec w wypadku samochodowym, kiedy Tae miał jedynie osiem lat. W wieku dwunastu lat stracił chorą na raka matkę. Miał jeszcze brata – Taesuna, ale on, gdy czternastoletni Taemin walczył o jakiekolwiek pożywienie, miał problem z dilerami… I pewnego dnia znaleziono jego ciało w bagnach na obrzeżach miasta.
Historia: Taemin nie ma za wesołej przeszłości. Urodził się na obrzeżach pewnego miasta. Żył na biednej ulicy. Wszyscy tam sobie pomagali i byli dla siebie mili... No, a przynajmniej większość. Tae był bardzo rozbrykanym dzieckiem już od czasów wczesnej młodości. Bawił się zawsze ze swoim starszym o sześć lat bratem, a rodzice obserwowali ich z dalszej odległości. Chociaż jego rodzina nie posiadała dużo oszczędności to żyli tak, aby ta dwójka dzieciaków miała jak najlepiej, na ile pozwalały na to wypłaty i rachunki, które zawsze dawały o sobie znać. Pewnego dnia, gdy Taemin chodził do podstawówki, został odebrany ze szkoły przez ojca. Niby nic wielkiego, ale to w ich przypadku bardzo rzadko się zdarzało. Wracając do głównego tematu. Gdy ten wiózł swego syna do domu, jakiś facet wjechał na ich pas, uderzył w auto taty Taemina.... I zgniótł (jak to się pisze...? ;__default smiley ;) cały przód samochodu, tym samym powodując połamanie prawie sześciu żeber ojca Taesia i jeszcze innych uszkodzeń ciała. Nasz, jeszcze młody, bohater, znalazł się na bloku operacyjnym, gdyż także ciężko to przeszedł. Dano mu, tak jak jego ojcu, marne szansę na przeżycie. I w tamtej chwili wkracza do akcji jeden z lekarzy, który był Kuang-shi. Chciał uratować Taemina, widząc, jaki on młody. Ugryzł go w szyje, tym samym powodując, że Tae stał się podobnym do niego, tym samym, gojąc wszystkie jego rany w zaledwie jeden dzień. Ojciec umarł tydzień po wypadku zostawiając chorą szwaczkę z dwójką rodzeństwa na pastwę losu. Matka nie chciała po sobie poznać swojej choroby, aż kiedy straciła przytomność podczas pracy. Okazało się, że rak daje o sobie coraz więcej znać. Chociaż matka Taesuna i Taemina wiedziała, że niewiele jej czasu została - była uśmiechnięta aż do swego końca. Żaden z braci nie był pełnoletni. Starszy musiał podrobić swoje dokumenty, aby dwójka nie trafiła do domu dziecka. Zaczęli żyć na ulicy. Taesun bardzo się zmienił. Chciał brać przykład z ojca. Mówił swojemu braciszkowi, że musi iść, a wieczorem przychodzi do Taemina z drobną sumą pieniędzy. Młody nie chciał myśleć o tym, skąd je zdobywał. Najważniejsze było, że mogli za co jeść. Aż, gdy Taesun poszedł do "pracy" i nie wrócił. Tak przez rok. W tym czasie, Taemin, dowiadując się o stracie kolejnej bliskiej mu osoby, zaczął sam dorabiać. Najpierw chciał dilo.wać nark.otykami jak jego brat, ale powiedzieli mu, że jest za młody. Musiał znaleźć inny sposób, jak pomaganie staruszką, robienie im zakupów i takie tam. Jednak gdy te się dowiadywały, że jest bezdomny, wyrzucały go z roboty. Czasem przed, a czasem po wypłacie. Już całkiem zdesperowany, mając już piętnaście lat, chciał coś zrobić, tylko nie wiedział jak. I tak pewnej zimowej nocy, może to były jego urodziny, został znaleziony przez pewnego mężczyznę. Nazywał się Park. Jego imienia nigdy nie poznał. Zabrał go z ulicy. Po dniu Taemin dowiedział się, z kim ma do czynienia. Nie wiedział, czy to jakiś gang, czy sekta, ale najważniejsze było to, że grasowała tam ped.ofilia jakiej jeszcze żadne oczy poza tym zgromadzeniem nie widziały. Miał być zabawką Parka, dzi.wką. Raz chciał uciec. I czym to się skończyło? Został zamknięty w piwnicy przez trzy dni. Bez picia i jedzenia. Miało.mu to dać.coś do myślenia. Tak odbył roczny kurs bycia najlepszą szma.tą w mieście. Park chciał go wyszkolić na dobrą, nie, bardzo dobrą dzi.wkę. Jedno lekcje były brutalne. Taemin, raz został przez niego przykuty kajdankami do kaloryfera. Nie raz miał na sobie smycz... Którą tak bardzo nienawidził. Przez to można zauważyć na jego szyi sińce po tej... Zabawce.
Chociaż robił te wszystkie świństwa, po których bardzo często chciał wymiotować, , jego "pan" nigdy nie zabrał go do łóżka.
Po roku, gdy miał szesnaście lat, Park musiał wyjechać do innego miasta, a Taemin razem z nim. I tak przyjechali tutaj. Park zaczął się dziwnie zachowywać. Inaczej. Jakby zniknęła w nim żądza krzywdzenia Taemina. Co nie oznacza, że skończył go wykorzystywać. On się po prostu uzależnił od tego dzieciaka. Tak więc, gdy tylko tutaj przybyli i zamieszkali w nowym domu, Park poinformował Tae, że daję mu częściową swobodę. Wcześniej nie mógł wychodzić podczas dnia z domu, ale od tamtej chwili miał 6 godzin dziennie dla siebie, gdyż Park chodził codziennie do pracy i był w niej właśnie tyle czasu. Taeminowi nie było można się spytać "Dlaczego?", jednak jego oczy mówiły wszystko. Park wyjaśnił to tylko jednym zdaniem, które brzmiało:
- Czuje, że to nie ja powinienem odebrać twoje dziew.ictwo.
I tym samym Taemin próbuje w jakimś stopniu powrócić do człowieczeństwa. Zapisał się do najbliższego liceum
Partner : Taemin wierzy w miłość, ale nie na swoim przykładzie. Wie, że nigdy jej nie spotka. Że jego " przeznaczeniem " jest służyć, nie kochać. Bo u niego, pokochanie jest dla niego samym cierpieniem i zgubą. Woli o tym nie myśleć. I to mu się udaje.
Pary, wyznawanie uczuć.... Jest to dla niego temat tabu. I tak pewnie pozostanie przez długi czas.
Zwierzę : Jeszcze nigdy nie miał żadnego zwierzątka. Zawsze bał się zapytać Parka o to, czy go może posiadać. Nie chciał kolejnej kary, bez żadnej większej przyczyny. Cóż... Nie chce cierpieć przez jakiegoś psa albo innego włochatego lub mniej włochatego zwierzęcia.
Aparycja : Szesnastoletni chłopak, mający oczy w dwóch kolorach. Zależy to od wszystkiego. Raz ma szmaragdowo-szare a czasami podchodzą mu aż pod kolor brązu. I nie, on nie nosi soczewek.
Ma około metr siedemdziesiąt trzy, jest chudy jak chol.era. Pewnie niektórzy nazwaliby go anorektykiem, a to jedynie przez to, że dostawał kary, albo po prostu nie miał czasu jeść, bo miał inne sprawy na głowie.
Ma mleczną skórę. Taki dodatek od bycia właśnie w tej rasie.
Na klatce piersiowej ma ślad po papierosie. Chyba można się domyślić, dlaczego.
Włosy koloru.. Właśnie. Jakiego one są koloru? Jedni mówią, że rudego, drudzy, że kasztanowego. Ale zlitujmy się nad Taeminem i powiedzmy, że ma włosy pod kolor kasztanów. Fryzura często w nieładzie.
Często wygląda jak chodzący se.x.... Cóż, robota nie wybiera.
Głos ma raczej lekki... O ile można zrozumieć, co oznacza słowo "lekki". Chodzi o to, że bardzo rzadko mu głos drży, a tonacja głosu… Nie jest niska. Miła dla ucha.
Ma troszeczkę dziewczęce rysy twarzy, więc pewnie, gdyby miał długie włosy, ludzie pomyśleli by, że jest właśnie dziewczyną.
Jeśli już dochodzimy do ubioru… Ciuchy (o ile je w danej chwili ma...no… nie pytajcie) ma na sobie takie, jak na męską dz.iwke przystało. Nie za drogo, ale by jakoś porządnie wyglądać na spotkaniach tej mafii.. Przecież jest diamentem swego właściciela, musi o niego dbać. Ale tak – to co da mu jego Pan, on to musi założyć. Czyli – spodnie skórzane, bez koszulki, na szmyczy i na dodatek, na boso. Nie ma sprzeciwów. No chyba, że chciałby kare, po której… Nie podszedłby się do lustra przez długi czas. Ale powinien się cieszyć! Bo przecież widzi na tych wszystkich „bankietach” jak są ubrani inni chłopacy tacy jak on. Sama biel.izna. Gdyby ich właściciele mieliby na to pozwolenie, pewnie wszyscy młodzieńcy przychodziliby bez tych bok.serek, bo ich panom jedynie one przeszkadzają.
Inne :
• Chociaż ma robotę taką a nie inną, to dalej jest, jak to nazywa jego Pan, „dzie.wicą” ;
• Park bardzo często przedstawia go przed resztą gangu, jako Perełkę w jego… Magazynie;
• Nie ma żadnej broni palnej, ani białej, bo gdzie by to trzymał? ;
• Codziennie miewa koszmary;
• Jego właściciel każę mu uprawiać sport nocny.. Ale na warunkach jego Pana;
• Nie wie dlaczego… Ale bardzo lubi kolor biały. Dla niego właśnie ten kolor ma wszystkie barwy razem wzięte;
• Jest bi;
• Cały czas myśli, że jest człowiekiem.
• Kiedyś (czyli bardzo dawno temu) brał udział w konkursach tanecznych i nie raz dostawał nagrody główne;
• Ma manie na higienę osobistą…
• … I czasami myje się nawet pięć razy dziennie;
• Chodzi do liceum na profilu medyczno – przyrodniczym;
• W przyszłości chce zostać lekarzem… Chociaż jak na razie sam potrzebuje pomocy.
Login: gleene
Rasa: Heros
Płeć: kobieta
Charakter: Chloe jest odważną, silną i opiekuńczą dziewczyną, choć czasami potrafi być uparta, dumna tak jak jej ojciec. Nie lubi wydawać rozkazów. Jest czasem nieposłuszna. Jest lojalna wobec tych, którym ufa i których szanuje. Jest gotowa zaryzykować życie w ich obronie. Jednak mimo wszystko jest dosyć nieśmiała. Najbardziej można to zauważyć podczas rozmowy z chłopakami. Gdy się boi/wstydzi można zauważyć w jej oczach małe błyskawice. Często jest nieświadoma swoich uczuć
Zainteresowania: Rysowanie
Cel, marzenie: „Kto sięga po kwiat, winien uważać na ciernie”.
Imię i nazwisko: Chloe Laurent [czyt. Kloe/Klołi Lorą]
Wiek: 19Rasa: Heros
Płeć: kobieta
Charakter: Chloe jest odważną, silną i opiekuńczą dziewczyną, choć czasami potrafi być uparta, dumna tak jak jej ojciec. Nie lubi wydawać rozkazów. Jest czasem nieposłuszna. Jest lojalna wobec tych, którym ufa i których szanuje. Jest gotowa zaryzykować życie w ich obronie. Jednak mimo wszystko jest dosyć nieśmiała. Najbardziej można to zauważyć podczas rozmowy z chłopakami. Gdy się boi/wstydzi można zauważyć w jej oczach małe błyskawice. Często jest nieświadoma swoich uczuć
Zainteresowania: Rysowanie
Rodzina: Matka : Julie , Ojciec: Zeus , Rodzeństwo : Atena , Ares itd, Hera, Demeter Hestia – ciocie, Posejdon, Hades - wujowie
Historia: Widzisz może w tym momencie burzę? Tak, to jej sprawka. Kojarzysz Zeusa? To jej ojciec. Któregoś dnia pojawił się w Paryżu, pod postacią pięknego mężczyzny. Oboje się w sobie zakochali – on i Julie. Gdy Julie zaszła w ciążę ujawnił się. Urodziła córeczkę. Zeus został z nimi rok. Po tym roku ujawniła się moc Chloe. Pioruny, grzmoty spięcia elektryczne. Zeus zabrał dziewczynkę na Olimp ,gdzie miała nauczyć się panować nad mocą. Gdy skończyła 18 lat ,poprosiła ojca o wolność. Ten się zgodził , jednak martwił się oto czy ludzie nie uznają jej za dziwadło. Zaprowadził ją więc tutaj , bo król miasta był jego znajomym.
Partner: Nie wie czy zaakceptuje ją i jej wybuchowy charakter.
Zwierzę: Kotka Nevel
Aparycja: Błękitne oczy, znamię na ramieniu w kształcie pioruna ,włosy na tyle długie byzwiązać je w dwa warkocze.
Inne: Czasami gdy się czegoś wystraszy w oddali można zauważyć piorun odbijający się na jej twarzy.
Login: Julka123Asf
Partner: Nie wie czy zaakceptuje ją i jej wybuchowy charakter.
Zwierzę: Kotka Nevel
Aparycja: Błękitne oczy, znamię na ramieniu w kształcie pioruna ,włosy na tyle długie byzwiązać je w dwa warkocze.
Inne: Czasami gdy się czegoś wystraszy w oddali można zauważyć piorun odbijający się na jej twarzy.
Login: Julka123Asf
Cel, Marzenie: Zaciskam zęby, kiedy pojawiają się łzy. Mam dosyć. Mam dosyć łez i słabości. Ale nie wiele moge zrobić, żeby je powstrzymać.
Imię i Nazwisko: Aithne Delilah Cale
Wiek: 16 lat
Rasa: Chimera. Pół-człowiek. Drugie pół- Bliżej nieznana rasa.
Płeć: Chyba oczywiste że ta piękniejsza..
Charakter: Dell jest wygadana, zabawna i bardzo sarkastyczna, a także niezwykle inteligentna i sprytna. Jest jedną z odważniejszych osób jakie można spotkać, jest również szczera do bólu lecz to nie oznacza że nie potrafi kłamać. Wręcz przeciwnie, jest świetnym kłamcą. Niestety Dell jest dość ufna, naiwna i łatwo się przywiązuje do ludzi, co nie wychodzi jej nigdy na dobre. Dziewczyna ma niskie poczucie własnej wartości, stara się także za wszelką cene pomagać bliskim. Czasem staje się paranoiczna i obsesyjna gdy za bardzo skupia się na danej rzeczy. Jej intuicja przeważnie prowadzi ją w dobrym kierunku. Jest dziewczyną która stara się być silna mimo iż nie zawsze jej to wychodzi. Często też przebywa w "Swoim Świecie".
Zainteresowania: Zabawa z ogniem/ostrymi przedmiotami, rysowanie, muzyka i motocykle.
Rodzina: Z bratem nie ma kontaktu od dawna, matka zmarła a ojca nie znała. Ciotka, wuj i kuzyni zgineli w pożarze, a dziadkowie zmarli ze starości.
Historia: Woli nie zdradzać tego co wydarzyło się w jej przeszłości, nie lubi o tym opowiadać więc opowieść zaczne od tego gdy skończyła pietnaście lat. A więc, dokładnie w dniu pietnastych urodzin wybudziła się ze śpiączki która trwała około 6 miesięcy, jak to się stała? To już sama musiałaby Ci wyjawić.. Zapytaj ją, może Ci odpowie a może nie. Wracając do tematu, jedyne co pamiętała to głośny kobiecy krzyk i płacz. Zdiagnozowano u niej amnezje i jeszcze coś, jej DNA nie było podobne do ludzkiego. Chcieli ją gdzieś zamknąć, nigdy się nie dowiedziała gdzie ponieważ tej nocy niepostrzeżenie wyszła ze szpitala i uciekła. Ciągle w jej głowie rozbrzmiewał ten krzyk i płacz, raniąc ją. Jednak po pewnym czasie doszło coś jeszcze głos.. Kobiecy głos przez który zaczeła przypominać sobie niektóre wydarzenia ze swego życia. Do City of True dotarła całkiem przypadkiem i postanowiła się tutaj zatrzymać.
Partner: Aktualnie brak x
Zwierze: Dwa koty, Shiro i Nana.
Aparycja: Ai mierzy 170cm wzrostu, ma bardzo jasną karnacje. Czarne, cieniowane włosy sięgają jej za łopatki, a jej oczy mimo iż wyglądają jakby były czarne, są ciemno-granatowe. Na przegubie lewej ręki ma wytatuowane trzy japońskie znaki oznaczające "Kochaj, Walcz, Cierp."
Inne:
♦ Gdy widzi ogień/wścieknie się jej oczy stają się koloru płomieni.
♦ Gdy jest nieskupiona ogień nie robi jej krzywdy.
♦ Zawsze chciała umieć grać na gitarze.
♦ Jej imię Aithne czyta się jako Aine i jest to celtyckie imie oznaczające "Ogień". Rzadko kiedy używa pierwszego imienia, zazwyczaj przrdstawia sie jako "Delilah" co jest jej drugim imieniem.
♦ Ma mnóstwo blizn na ciele.
login: Dark_Paradise
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz