piątek, 3 lipca 2015

Od Natalie cd do Christopher'a

Odskoczyłam do tyłu, spojrzałam na Chris’a i poczułam jak rumieńce pojawiają się na mojej twarzy. Szybko pobiegłam do sypialni, zakluczyłam drzwi i zsunęłam się po nich. Zaczęłam się śmiać. Schowałam twarz między dłońmi i próbowałam stłumić śmiech, ale na marne.
*
Po około 20 minutach dopiero się ogarnęłam. Wstałam z podłogi, od-kluczyłam drzwi i wyszłam z pokoju. Chris był w kuchni, coś przygotowywał. Podeszłam do niego i objęłam go w pasie. Głowę położyłam na jego łopatce.
- Nat… - mruknął.
Nic nie odpowiedziałam. Odwrócił się w moją stronę. Patrzył na mnie surowym spojrzeniem. Uśmiechnęłam się niewinnie, jednak po chwili się uśmiechnął. Przeczesał swoje włosy, a ja mu je od razu rozczochrałam. Pokręcił głową. Odsunęłam się od niego i usiadłam na krześle przy stole. Patrzyłam jak wszystko przygotowuje i jeszcze jak rusza swoją du.pą. O luju… Ino brać.
O czym ja do chole.ry myślę?! Nat ogarnij się…
- Natalie ile ty teraz ważysz? – spytał odwracając się do mnie.
Spojrzałam na niego. Poszłam do łazienki, weszłam na wagę i wyszło 40,5 kg. Wróciłam do kuchni. Chłopak odwrócił się w moją stronę.
- Um… 40,5kg… - odparłam cicho.
Zrobił wielkie oczy.
- Ten pobyt w szpitalu źle na Ciebie wpłynął. Trzeba zrobić abyś przytyła. – powiedział.
- Ale taka waga jest nawet okey. – odparłam.
Podszedł do mnie. Pokręcił głową i pocałował mnie w czoło. Uśmiechnęłam się głupio. Podskoczyłam, nogami oplotłam go wokół bioder, a on złapał mnie za tyłek.
- Kiedy będzie śniadanie? – spytałam.
- Za chwilę. – odparł.
Opuścił mnie na ziemię. Zaczął nakładać porcję na talerze. Usiadłam przy stole i czekałam aż usiądzie chłopak.
*
Po zjedzeniu śniadania, poszliśmy na miasto. Jako tako trzeba się w końcu przejść, a nie przesiadywać w domu.
Szliśmy obok siebie, jedno drugie wyprzedzało. Tak zachowywaliśmy się jak jakieś dzieci z downem. Ale co mam na to poradzić? Nic. No więc właśnie. Poszliśmy do parku, usiedliśmy na jednej z ławek. Obok nasz przeszedł jakiś chłopak. Mrr… Taka du.pa, że ino brać… O czym ja kurde myślę?!
Spojrzałam na Chris’a, a ten to już w ogóle. Ino brać do łóżka. Można tylko pomarzyć… Wat?! O czym ja tutaj myślę?! Coś się ze mną dzieje czy jak?! Ugh… Słońce za mocno przygrzewa. Pewnie coś z mózgiem mi poprzestawiało i to dlatego takie mam te myśli… Albo po prostu mówię prawdę. No bo to jest prawda! Uśmiechnęłam się w jego stronę. Złapałam go za koszulkę.
- Co ty robisz? – spytał.
- Ja? Ja nic nie robię. – odparłam z uśmiechem.
Chłopak pokręcił głową…
*
Po 13 wróciliśmy do domu, przydałoby się zrobić obiad. W kuchni przygotowałam makaron i koncentrat pomidorowy. Nie wiem czy on to lubi pff… Ja mam w sumie jeść a nie on. Chris sobie dobrze wygląda a nie to co ja, jakaś anorektyczka…
Zaczęłam wszystko przygotowywać, kiedy skończyłam i chciałam spróbować, chłopak podszedł do mnie od tyłu. Objął mnie w pasie i przyciągnął do siebie.




Po chwili się obróciłam do niego i zarzuciłam ręce na jego szyję. Chłopak podniósł mnie i pocałował delikatnie w szyję.




- Chris… - mruknęłam.
- No co? – spytał i odciągnął mnie od zupy.
Zabrał mnie do sypialni. Położył na łóżku…

<Christopher? Dalej dla Ciebie XD> 

3 komentarze:

Szablon stworzony przez Arianę | Technologia Blogger | X X