wtorek, 7 lipca 2015

Od Erika cd. do Kanade

Założyłem tradycyjnie garniak i lakierki. Wypsikałem na siebie pół perfum Vinciego, najdroższe perfumy jakie istnieją. Włosy na żel i gotowe.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Miałem nadzieję że spotkam gdzieś Kanade, moją nową przyjaciółeczkę, która błagała żeby jej palcówke zrobić.
Zaśmiałem się cicho pod nosem.
- Erik ?
Usłyszałem kobiecy, znajomy głos.
- Kanade ?
- Nie spodziewałam się tu ciebie, w garniaku... - skomentowała a ja poczułem napływającą fale głupawki.NIE SPODZIEWAŁA SIĘ MNIE W MOIM DOMU ? ŚMIECHŁEM.
Dziewczyna miała na sobie śliczną zwiewną różową sukienkę i białe koturny.
- Ładnie wyglądasz - oznajmiłem.
Dziewczyna zrobiła się czerwona.
- Ty również się wyróżniasz - powiedziała, po czym usiadła na krześle wcinając się w jedzenie.
- Myślisz, że nie zauważyłem twoich czerwonych policzków ? - spytałem pochylony nad nią.
- Nie wiem o co ci chodzi Eriku, dasz mi zjeść ?
Udawała głupią, ale fakt faktem, znowu się zaczerwieniła. Wsunołem dłonie w kieszeń i odszedłem od dziewczyny.
- A ty dokąd ? - spytała
- Chciałaś zjeść w spokoju, to ide nie ? - odpowiedziałem zgodnie z prawdą.
- Nie musisz przecież iść, wystarczy że zamkniesz mor.de.
Spojrzałem na nią zszokowany. To jednak chce moje towarzystwo. Jak miło.
Usiadłem na krześle na przewciwko i wpatrywałem się w Kanade.
- Smacznego, maleńka - powiedziałem puszczając do niej oczko.
Kanade ? Co tam zajadasz dobrego ? ;3

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Szablon stworzony przez Arianę | Technologia Blogger | X X