-Zostaje z Toba tak długo jak będzie trzeba-powiedziałem.
Objąłem dziewczynę ramieniem i dłonią zacząłem jeździć wzdłóż jej kręgosłupa. Na brzuchu czułem jej wspaniały biust...Szczerze powiedziawszy zabawiłbym sie więcej i bardziej ostro, ale nie nogę tak wymręczać dziewczyny.
-Jak się czujesz?-spytałem troskliwie.
-Dobrze, bardzo dobrze-Nat szepnęła wtulając we mnie głowę.
Poczułem satysfakcję, jednak muszę się upewnić co do jej stanu zdrowia.
-A jesteś mocno zmęczona, masz zawroty głowy, coś cię boli?-pytałem dalej.
Dziewczyna uniosła głowę i spojrzała na mnie.
-Nie. Czemu pytasz?
-Bo sie o ciebie martwię-odpowiedziałem zgodnie z prawdą.
Brunetka z powrotem położyła głowę na moim torsie a opuszkami palców błądziła po umięśnionym brzuchu. Przeszły mnie przyjemne dreszce. W pewnej chwili zaczęła delikatnie całować moja klatkę piersiową, jakby bała sie, że zaraz ją odepchnę. Aż tak byli jej mało pocałunków? Nie wiem...
Nat...już starczy-powiedziałem cicho.
Dziewczyna jednak nadal mnie całowała, z coraz większą pasją i zaangażowaniem.
-Na dziś już koniec-ciągnąłem.
Ale nic, zero reakcji dziewczyny, tylko kolejne gorące pocałunki.
-Czemu to robisz?-nie dawałem za wygraną.
Natalie podniosła głowę i spojrzała na mnie.
-Ty wciąż mnie całowałeś, teraz ja chcę całować ciebie-odparła niewinnie i wróciła do poprzedniego zajęcia.
Westchnąłem. Przejechałem dłońmi po plecach brunetki aż do jej jędrnych i krągłych pośladków. Złapałem je w dłonie, w końcu, po tak wielu wyobrażeniach jak muszą być miękkie, wspaniałe, idealne same w sobie. Gdybym dibral sie do nich wcześniej...no juz trudno. Zjechałem na uda i opuszkami plscow jeździłem po nich.
-Co robimy dziś wieczorem?-spytałem.-Ja juz początkiem sie zająłem, teraz ty kochaniutka coś wymyśl.-poprosiłem.
Gdybym to jednak ja miał decydować, z pewnością rozegrała by sie ty druga część tego, co zaszło kilkanaście minut temu, tylko zdecydowanie ostrzej...
Natalie? To cuż porobimy? :>
piątek, 3 lipca 2015
Od Christopher'a - C.D do Natalie
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz