niedziela, 7 czerwca 2015

Od Tess cd. do Jeana

Tess rozejrzała się przerażona i spojrzała na Jeana jak na wariata. Zimna piwnica, w niej dziewczyny w klatkach, jakby wykorzystywali je do swoich "niecnych" celów. Dziewczyna nie wierzyła, że on z tego nie korzysta. Szukała wzrokiem jakiegoś przycisku, by otworzyć klatki. Na końcu stał panel sterowania, zamierzała skorzystać z następnej okazji. Chłopak pstryknął palcami przed jej oczami.
- Żyjesz?
Skinęła lekko głową i poprawiła włosy.
- To co im jest potrzebne?
- Nie wiem? Może wolność?-zerknęła na niego z ironią.
Zanim zdążył odpowiedzieć, zabrzmiał dzwonek.
- Wracamy na górę- wyprzedził ją w drzwiach, a Tess szybko podeszła do panelu i otworzyła klatki.
- Ja już będę lecieć- powiedziała i wyszła z piwnicy, a potem domu.
Poszła do siebie.
* * *
Robiła w domu naleśniki na śniadanie. Wyjęła z lodówki maliny.
- Tess jestem!- zawołał jej brat. Czasem przychodził do niej na śniadanie po zmianie jako ochroniarz w barze.
- Kawy?
- Chętnie- przysiadł na krześle i przeciągnął się leniwie.
Gdy dziweczyna zalała kawę, rozniosło się doniosłe walenie w drzwi. Poszła otworzyć.
Jean? Okey xd

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Szablon stworzony przez Arianę | Technologia Blogger | X X