- Teraz jest już za późno, chodź herbatki ci zrobię, a może wolisz kakałko ? - Powiedziałem usadowiając Taemina na krześle w jadalni.
- Herbatkę jeśli można - Odpowiedział a ja posłusznie wypełniłem jego prośbę. Gotowy napój podałem chłopakowi.
- Pij kaczuszko, DO DNA ! - Powiedziałem siadając na przeciwko.
- Dobre ? - Spytałem i bardzo dokładnie się na niego patrzyłem. Przez chwilę na mnie patrzył, odłożył kubek z herbatką, wstał z krzesła i wydarł na mnie mordę.
- NIE JESTEM KU.RWA JAKIMŚ BACHOREM ANI KACZUSZKĄ !!! NIE TRAKTUJ MNIE TAK JAKBYM BYŁ GORSZY OD CIEBIE ! JAK CIĘ KUR.WA WYRUCHAM TO SIĘ ZESRASZ I NIE BĘDZIESZ MNIE TAK TRAKTOWAŁ ! - Krzyknął, był aż cały czerwony. Podszedłem do niego ostrożnie i złapałem go za ramię zabierając powoli herbatkę.
- To ja może ci zrobię meliski... - Powiedziałem i wziąłem się do roboty. Biedak, czuję się pewnie gorszy w moim towarzystwie.
Gotową meliskę podałem Taeminowi.
- Pij mój rycerzu, nie denerwuj się już, zaraz cię położymy cię spać - Powiedziałem bardzo powoli i pilnowałem aby nie zrobił sobie krzywdy
Taemin ? Wyluzuj troszkę, Nataniel chce dobrze ;3
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz