niedziela, 28 czerwca 2015

Od Christopher'a cd. do Natalie

Pochylałem się nad dziewczyną oparty łokciem o poduszkę. Uderzyłem ją w czoło...co ja do diaska wyrabiam? Wpatrując się w parę błękitnych oczu schyliłem się i pocałowałem dziewczynę w zapewne bolące czółko.
-Przepraszam, nie chciałem-powiedziałem cicho.
Nie ruszyłem się, tylko wciąż patrzyłem w aniołka na ziemi, słyszałem przyśpieszony oddech dziewczyny...i poczułem pewną satysfakcję.
-Rozpalę w kominku, zaraz wracam.-powiedziałem i wylazłem spod kołdry.
Szatynka jakby westchnęła, odetchnęła z ulgą albo była zawiedziona...oj maleńka daj mi jeszcze szansę, wszystko naprawię. Przez chwilę miała okazję zobaczyć mój tatuaż na całych plecach,z którego nie powiem byłem dumny.
http://tatuaze.us/upload/foto/0/14211525280_0.jpg
(w formularzu zepsuł się link i dlatego nimam zdj tego tatuażu jakby co)
Podszedłem do kominka i po otwarciu drzwiczek i włożeniu drewna które leżały wcześniej w koszyku, pstryknąłem palcami i ta dam! Płomyczek który stworzyłem zaczął tańczyć więc zamknąłem drzwiczki. Za chwilę powinno być ciepło. Wróciłem do Nat i przysiadłem na skraju kanapy. Dziewczyna miała naciągniętą kołdrę aż po sam nos. Czyżby znowu się zarumieniła? Zapewne tak. Miałem taką ochotę odkryć tę kołdrę i sprawdzić swoje podejrzenia, ale dam jej spokój. Tylko ten jeden raz!
-Zrobić Ci herbatki?-spytałem z uśmiechem.
Szatynka pokiwała głowa i uważnie obserwowała mnie błękitnymi oczyma. Ciekawe jaki ja mam teraz kolor...aż dziw, że Natalie tego nie zauważyła, chyba. Wstałem i udałem się do kuchni. Wstawiłem wodę i wyjąłem swój ulubiony kubek.
http://i01.i.aliimg.com/wsphoto/v0/32267275637_1/-font-b-Cute-b-font-expression-Cartoon-font-b-Design-b-font-font-b-Cups.jpg_220x220.jpg
Wrzuciłem torebkę z herbatą do środka i czekałem aż woda się zagotuje...No w końcu. Zalałem herbatę wrzątkiem a po wyjęciu torebki dolałem soku malinowego, mam nadzieję, że dziewczyna lubi taką "wersję" herbatki. Poszedłem do salonu z parującym kubkiem w reku. I jakie było moje zdziwienie kiedy zobaczyłem Natalie otuloną kołdrą i siedzącą naprzeciw kominka. Zakradłem się do niej od tyłu i postawiłem kawałek dalej kubek na ziemi, tak w razie co. Usiadłem za dziewczyną i przysunąłem się do niej obejmując w pasie. Podskoczyła jak oparzona, ale kiedy odwróciła się i zobaczyła, że to ja uspokoiła się. Odwinęła trochę kołdry abym mógł się nią choć trochę okryć. Sięgnąłem po kubek i podałem szatynce.
-Pij póki cieplutka-powiedziałem uśmiechając się od ucha do ucha.
Dziewczyna chwyciła kubek w obie dłonie i upiła mały łyk by się zbytnio nie poparzyć.
-Nie sypiasz zbytnio, prawda?-spytałem.
Natalie pokiwała głową i dalej piła malinowy napój.
-Czemu?-spytałem ponownie.
Szatynka zesztywniała, czułem jak napina mięśnie.
-Hej, spokojnie, przepraszam, nie chciałem-szepnąłem jej na ucho.-To coś grubszego prawda?
Maleńka nieco się rozluźniła i niepewnie pokiwała głową dalej pijąc herbatę.
-Już o nic więcej nie będę pytał-obiecałem.
-A ja mogę Cię o coś spytać?-spytała cicho.
Pokiwałem głową.
-No słucham.
-Czemu tak się denerwujesz, gdy tylko zaczyna się temat dotyczący Cameron’a?
Poczułem jak się ze mnie gotuje...tylko nie ten pal.ant! Zacisnąłem ręce w pięści i starałem się nie wybuchnąć i nie wyrzucić z siebie wszystkiego, co mam do tego gościa! Ale nie...spokojnie, wdech i wydech, wdech...
-Chris, powiesz mi?-usłyszałem zmartwioną Natalie.
-Sprawa między facetami-powiedziałem zgryźliwie.
Pewnie mi nie uwierzyła, ale no trudno. Dopiła herbatę i postawiła kubek na podłodze.
-Jeśli chcesz możesz się o mnie oprzeć-powiedziałem już spokojniej.
Nawet nie liczyłem, że wykorzysta tę okazję więc, że tak powiem szczena mi opadła kiedy niemalże wtuliła się we mnie. W ciszy wpatrywaliśmy się w płomienia w kominku.
~~*~~
Było wpół do szóstej.
-Chcesz śniadanie?-spytałem dziewczyny, ale nie odpowiedziała mi.
Odgarnąłem jej włosy z twarzy i zauważyłem, że śpi. Uśmiechnąłem się pod nosem i wyplątałem w kołdry. Wziąłem leciutką dziewczynę na ręce zawiniętą jak kociak w cieplutką kołdrę i zaniosłem do siebie do pokoju. Jeszcze nie oszalałem aby pozwolić komukolwiek w moim domu spać na podłodze. Porządnie opatuliłem Nat i wróciłem do salonu po kubek aby odstawić go do kuchni, wcześniej mi się zapomniało. Wróciłem z powrotem do pokoju, gdy zamykałem drzwi zobaczyłem, że dziewczyna otworzyła oczy. Niech to szlag! Nie chciałem jej budzić, pewnie ledwo zasnęła. Podszedłem powoli do łóżka i kucnąłem przy maleńkiej.
-Śpij, nie zwracaj na mnie uwagi-szepnąłem.
Natalie patrzyła na mnie zaspanymi oczyma i pokiwała głową. Pewien, że nic nie będzie pamiętać gdy się obudzi pochyliłem się nad nią i delikatnie pocałowałem ją w słodkie różane usteczka.
-Śpij jeszcze trochę-poprosiłem i osiadłem na ziemi.
Zaspana szatynka wymruczała coś niezrozumiale pod nosem, przekręciła się na drugi bok i odpłynęła w objęcia Morfeusza. Siedziałem tak jeszcze z pół godziny aby się upewnić, czy na pewno śpi. W między czasie słyszałem, jak Anastasie krząta się do domu aby za chwilę wyjść i przywieść zamówione firanki na drugi koniec miasta. Było chyba koło siódmej kiedy nie byłem w stanie powstrzymać opadających ze zmęczenia powiek. Albo mi sie wydawało, albo zasnąłem.
Natalie?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Szablon stworzony przez Arianę | Technologia Blogger | X X