Spojrzałam na niego, pokręciłam tylko głową. Uśmiechnęłam się pod nosem.
- Wolę jak jest mi ciepło niż zimno, a ja chorować to nie lubię. – mruknęłam.
Chłopak się krótko zaśmiał, po czym pokręcił głową i usiadł obok mnie. Popatrzyłam niego kątem oka, po czym wzięłam widelec do ręki. Chciałam coś zjeść, ale to nie są dla mnie pory śniadaniowe. Odłożyłam widelec, odsunęłam ręką talerz z daleka od siebie – a dokładniej to w jego stronę. Spojrzał na mnie pytającym spojrzeniem.
- Nie chcesz jeść? – spytał.
Pokręciłam przecząco głową i odsunęłam się od stołu. Zeszłam z krzesła i poszłam z powrotem do salonu. Usiadłam na kanapę, podkuliłam nogi. Głowę oparłam o kolana i siedziałam cicho. Nie wiedziałam o co mu chodziło. Może i myślał, że jakoś załagodzi tą sytuacje, ale… No tego się po prostu zapomnieć się nie da. Może on coś jeszcze ukrywa? Niestety nie jestem wszechwiedząca ani coś na ten styl, więc nie będę znała na to pytanie odpowiedzi.
W pewnym momencie poczułam jak miejsce tuż obok mnie się nieco ugina, czyli przyszedł i usiadł tuż obok mnie. Christopher położył rękę na moim ramieniu, jednak od razu strzepnęłam jego dłoń z mego ramienia.
- Natalie…- zaczął. – Co jest?
- Co mi jest? Po co pytasz? Po co Ci to wiedzieć? – z każdą chwilą unosiłam swój ton głosu.
Odsunęłam się na drugi koniec kanapy.
- Nie chcesz mi niczego mówić, nie ufasz mi proste. – stwierdziłam.
Wstałam i pobiegłam do jego pokoju. Zakluczyłam drzwi, oparłam się o nie, po czym powoli osunęłam się po nich na ziemię. Zaczęłam cicho szlochać. Nie wiedziałam co się ze mną dzieje. Kiedy zaczęłam myśleć o czymś przyjemnym to aż mnie mdliło. Chciało mi się rzygać na samą myśl o wszystkim przyjemnym. Więc przestałam myśleć o tym. Ale jedno pytanie ciągle siedziało w moim łbie… Czemu on mi nie chce powiedzieć o co mu chodzi z tym rysunkiem? Często mam takie przejawy takiego czegoś, że praktycznie „ręka mi chodzi” a ja nad nią zapanowuję. No taka jestem i tyle tak? Może znamy się krótko, ale jak coś ukrywa to może być skreślony przez wiele osób, ale ja jestem taka, że no.. Nie potrafię być taka bezuczuciowa. Najpierw coś palnę głupiego a potem proszę o przebaczenie tą osobę. To nie jest normalne. To jest idiotyczne, to nie ma w ogóle sensu. O czym ja w ogóle myślę?!
Podniosłam się z ziemi, od-kluczyłam drzwi. Chłopak wpadł do pokoju, w sumie to prawie się przewrócił, bo się opierał o drzwi. Ojć… Christopher normalnie stanął przede mną. Położył ręce na moich ramionach i już chciał coś powiedzieć, ale wyślizgnęłam się tak, że usiadłam na łóżku.
Christopher? Brak weny.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz