Posłałem mu mordercze spojrzenie, wynikające z tego, że właśnie chamsko dmuchnął mi w twarz dymem z jednych z mocniejszych papierosów. Wyciągnąłem papierosa z jego ust, po tym jak się zaciągnął i wpiłem się w jego usta. Posmak nikotyny i znajdujący się w jego ustach dym, sam w sobie był bardzo przyjemny. Poczułem jego chude łapki na moich ramionach, co zachęciło mnie, abym chwycił go za pośladki. Jego wargi wygięły się w uśmiech. Bardzo niechętnie odsunąłem się od niego i przeniosłem jedną rękę do jego włosów, które wolno i bardzo delikatnie przeczesałem palcami. Denerwowało mnie, że ten chłopaczek był wyższy ode mnie o 10 centymetrów. Jednakże w tym wypadku było też więcej ciałka do kochania, co miałem zamiar robić póki moje motylki w brzuchu nie ustaną przy nim trzepotać skrzydłami. Wyciągnąłem z dekoltu swojej koszulki jego pingle, po czym wsunąłem je na jego nosek, który chwilę później ucałowałem wspinając się na palce. Nie miałem ochoty przestawać obdarowywać go czułością.
- Kiedy jesteś upity, jesteś zabawniejszy i pewniejszy siebie- mruknąłem puszczając go. Zacząłem robić nam kawę i kanapki. W pewnym momencie mojego "gotowania" poczułem łapki na biodrach, które poruszyły palcami, wywołując u mnie łaskotki, a co za tym idzie chichotanie i zwijanie się próbując uchronić przed bezlitonym działaniem jego rąk. Dodatkowo usta na szyi, tworzące kolejną malinkę. Kiedy zaprzestał prychnąłem oburzony.
- Co kocie?- wyszeptał odklejając się od mojej skóry, na której była już zapewne czerwona plama.
- Jesteś irytujący- nachyliłem się nad kubkiem kawy.
- Uch...- westchnął zasmucony. Odwróciłem się na pięcie.
- Ale i tak Cię kocham...
(Apff)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz