Jedynym sposobem aby mnie puścił, było odwrócenie jego uwagi. Spojrzałam na niego groźnie, muszę to zrobić... niech mnie weźmie za wariatkę, ale ręka bolała jak diabli, a ja go nie chcę w moim domu. ktoś morze uznać za brutalne, wariackie, nienormalne, chore, słodkie, obrzydliwe, puszczalskie. dla mnie jest to naturalna rzecz i najlepsza broń której nikt by się nie spodziewał. Najlepszy jest koniec, reakcja. najpierw musi do niech dotrzeć co się przed chwilą stało, a dla mnie jest to idealny moment na ucieczkę lub atak.
Przybliżyłam się do demona bliżej niż powinnam i pocałowałam go, próbowałam wytrzymać jak najdłużej. Chłopak rozluźnił uścisk a ja natychmiastowo przerwałam odrywając się od niego, teraz była faza : CO TO KU.RWA MIAŁO BYĆ ?!
Kopnęłam chłopaka w krocze powalając go na ziemię. Złapałam go za fraki i rzuciłam o ścianę rozlewając krew po pokoju.
- Teraz lepiej - Powiedziałam otrzepując ręce z ciężkiej pracy.
Dayka ? NIE STRASZNE XD
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz