piątek, 12 czerwca 2015

Od Erika cd. do Kanade

Czyżby dziewczyna zmieniła taktykę na słodką i niewinną ? Zabawne.
- Przed tobą najprzystojniejszy mężczyzna, Erik - Powiedziałem zniżając swój ton głosu.
- Nie powiedziałabym... - Mamroczyła pod nosem a ja udałem że tego nie słyszałem. Po jakiś trzydziestu minatach byliśmy pod pałacem. Staneliśmy przed bramą. Spojrzałem na Kanade, oniemiała.
- Ładny prawda ? To co wchodzimy ? - Spytałem. Dziewczyna kiwneła twierdząco głową i ruszyliśmy w stronę drzwi.
Gdy przekroczyliśmy ich próg nie witając się z nikim przeszliśmy do mojego pokoju. Kanade usiadła na moim łóżku a ja na przeciwko niej na krześle od biórka.
- I co podoba ci się moja miejscówka ? Nigdzie indziej niż tu cię nir za prowadzę bo cię nie znam, za godzinę idziemy - Powiedziałem a dziewczyna dalej milczała. Westchnąłem.
- No dobra koniec tego dobrego jest sprawa - Dodałem a dzieczyna spojrzała na mnie pytająco - Posiadasz nielegalne narkotyki do tego podałaś mi je, a mam na to dowody, w tej chwili mogę cię zamknąć u mnie w zamku w lochach, więc... Co masz na swoją obronne ? Ja łatwo nie odpuszczę - Powiedziałem i oparłem się wygodnie na krześle czekając co dziewczyna ma mi do zaoferowania.
Kanade ? Lubisz ciemne, mokre, śmierdzące lochy ? <3

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Szablon stworzony przez Arianę | Technologia Blogger | X X