Mój kochany blondwłosy braciszek chodził po salonie i strzelam, że czekał na mnie.
-No co chcesz?-spytałem a ten na mnie spojrzał.
-Pstro nie wiesz co-syknął.-Mój hajs a nie deb.ilu!!
-Kur.wa nie mam swojej kasy! Skąd niby miałbym ją mieć?
-Cały czas w domu siedzisz to być może mi rąbnąłeś!!-wydarł się Silvan.
Prychnąłem.
-A ty nie miałeś być czasem w pace?-zadrwiłem.
-Nie? Z resztą, co Cię to interesuje?!
Po chwili przywalił mi w twarz. Czyli tak się bawimy...Oddałem mu i po chwili nawzajem fundowaliśmy sobie manto. Albo mi się wydawało, albo był silniejszy niż zwykle...tylko jak? Nim byłem w stanie sobie odpowiedzieć brat przywalił mi na tyle mocno, że poleciałem na ścianę. Z impetem walnąłem plecami i głową w ścianę działową...chyba od mojego pokoju. Krzyknąłem z bólu który prawie mnie sparaliżował na tyle, że nie byłem w stanie się ruszyć. Nie dam się temu paca.nowi! Co to to nie! Mimo bólu powoli wstałem i zataczając się podszedłem do tego kre.tyna! Silvan nie ogarniał zepewne jak wstałem więc wykorzystałem chwilę i przypi.ernicz.yłem mu w twarz jak nigdy.
-Wyp.ier.dal.aj!!-wrzasnąłem i wskazałem mu drzwi.
Ten trzymając rękę przy nosie z której pociekła krew ruszył w kierunku drzwi i po chwili już go nie było. Poszedłem do łazienki by przemyć twarz. Miałem całe czerwone od krwi dłonie...Spojrzałem w lustro, spuchnięta śliwa pod okiem, rozwwalona warga i cieknąca krew z nosa. Ech bywało gorzej. Wziąłem jakieś chusteczki i przyłożyłem je do nosa, nie chcę przestraszyć Natalie. Ruszyłem ku drzwiom od pokoju i zapukałem.
-Nat, to ja. Już możesz otworzyć-powiedziałem.
Chwilę później usłyszałem zgrzyt przekręcanego klucza i naciśnięcie klamki. Drzwi sie otworzyły i zobaczyłem przestraszoną dziewczynę.
-Chris-wykrztusiła widząc mnie.
Dłonią chciała dotknąć mojego policzka ale odwróciłem głowę.
-Wybacz, że musiałaś wszystko słyszeć-powiedziałem spuszczając głowę.
Natalie? Bałaś się? ;-;
-No co chcesz?-spytałem a ten na mnie spojrzał.
-Pstro nie wiesz co-syknął.-Mój hajs a nie deb.ilu!!
-Kur.wa nie mam swojej kasy! Skąd niby miałbym ją mieć?
-Cały czas w domu siedzisz to być może mi rąbnąłeś!!-wydarł się Silvan.
Prychnąłem.
-A ty nie miałeś być czasem w pace?-zadrwiłem.
-Nie? Z resztą, co Cię to interesuje?!
Po chwili przywalił mi w twarz. Czyli tak się bawimy...Oddałem mu i po chwili nawzajem fundowaliśmy sobie manto. Albo mi się wydawało, albo był silniejszy niż zwykle...tylko jak? Nim byłem w stanie sobie odpowiedzieć brat przywalił mi na tyle mocno, że poleciałem na ścianę. Z impetem walnąłem plecami i głową w ścianę działową...chyba od mojego pokoju. Krzyknąłem z bólu który prawie mnie sparaliżował na tyle, że nie byłem w stanie się ruszyć. Nie dam się temu paca.nowi! Co to to nie! Mimo bólu powoli wstałem i zataczając się podszedłem do tego kre.tyna! Silvan nie ogarniał zepewne jak wstałem więc wykorzystałem chwilę i przypi.ernicz.yłem mu w twarz jak nigdy.
-Wyp.ier.dal.aj!!-wrzasnąłem i wskazałem mu drzwi.
Ten trzymając rękę przy nosie z której pociekła krew ruszył w kierunku drzwi i po chwili już go nie było. Poszedłem do łazienki by przemyć twarz. Miałem całe czerwone od krwi dłonie...Spojrzałem w lustro, spuchnięta śliwa pod okiem, rozwwalona warga i cieknąca krew z nosa. Ech bywało gorzej. Wziąłem jakieś chusteczki i przyłożyłem je do nosa, nie chcę przestraszyć Natalie. Ruszyłem ku drzwiom od pokoju i zapukałem.
-Nat, to ja. Już możesz otworzyć-powiedziałem.
Chwilę później usłyszałem zgrzyt przekręcanego klucza i naciśnięcie klamki. Drzwi sie otworzyły i zobaczyłem przestraszoną dziewczynę.
-Chris-wykrztusiła widząc mnie.
Dłonią chciała dotknąć mojego policzka ale odwróciłem głowę.
-Wybacz, że musiałaś wszystko słyszeć-powiedziałem spuszczając głowę.
Natalie? Bałaś się? ;-;
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz