Podeszłam pewnym krokiem do chłopaka, zamknełam klape od pianina uniemożliwając mu grę.
- MÓWIŁAM WYNOŚ SIĘ Z MOJEGO DOMU ! - Krzyknełam wściekła. Złapałam chłopaka za fraki i wyprowadziłam za drzwi.
- Waruj. Wieczorem dam ci psią karmę. - Dodałam po czym zamknełam drzwi przed chłopo-psem.
Poszłam do kuchni znaleźć coś do jedzenie.
- Nie ładnie tak wyganiać gości - Powiedział chłopo-pies stojąc tuż za moimi plecami.
Odskoczyłam od lodówki jak poparzona.
- JAK ??!!?! - Tylko tyle zdołałam wydusić. No jak... ?!
Chłopak podszedł do mnie bliżej, przywarł mnie do ściany i ciężko oddychał.
- Śmierdzisz - Powiedziałam wstrzymując oddech.
- Co ?
- Śmierdzi ci z ryja ! Kumasz ? - Powturzyłam a chłopaka natychmiast olśniło.
- Sorry, nie myłem zębów od kilku lat, zaraz umyje
ŻE CO PROSZĘ ?! OD KILKU LAT ?!
Zaczeło mi się zbierać na mdłości, popchnełam chłopaka i pobiegłam do łazienki. Zamknełam się na zamek ( gdyby chciał wejść... ) i zaczełam wymiotować, to niemożliwe żebym wymiotowała po czymś takim, chyba się czymś zatrułam.
Usłyszałam pukanie do drzwi.
- Bo ja to zęby miałem umyć ! - Krzyknał zza drzwi.
- No chyba nie moją szczoteczką ! Już całkiem cie porypało ? - Odpowiedziałam, a zaraz potem po raz kolejny zwróciłam w sedes.
Dayka ? Brak weny twórczej ;-;
- MÓWIŁAM WYNOŚ SIĘ Z MOJEGO DOMU ! - Krzyknełam wściekła. Złapałam chłopaka za fraki i wyprowadziłam za drzwi.
- Waruj. Wieczorem dam ci psią karmę. - Dodałam po czym zamknełam drzwi przed chłopo-psem.
Poszłam do kuchni znaleźć coś do jedzenie.
- Nie ładnie tak wyganiać gości - Powiedział chłopo-pies stojąc tuż za moimi plecami.
Odskoczyłam od lodówki jak poparzona.
- JAK ??!!?! - Tylko tyle zdołałam wydusić. No jak... ?!
Chłopak podszedł do mnie bliżej, przywarł mnie do ściany i ciężko oddychał.
- Śmierdzisz - Powiedziałam wstrzymując oddech.
- Co ?
- Śmierdzi ci z ryja ! Kumasz ? - Powturzyłam a chłopaka natychmiast olśniło.
- Sorry, nie myłem zębów od kilku lat, zaraz umyje
ŻE CO PROSZĘ ?! OD KILKU LAT ?!
Zaczeło mi się zbierać na mdłości, popchnełam chłopaka i pobiegłam do łazienki. Zamknełam się na zamek ( gdyby chciał wejść... ) i zaczełam wymiotować, to niemożliwe żebym wymiotowała po czymś takim, chyba się czymś zatrułam.
Usłyszałam pukanie do drzwi.
- Bo ja to zęby miałem umyć ! - Krzyknał zza drzwi.
- No chyba nie moją szczoteczką ! Już całkiem cie porypało ? - Odpowiedziałam, a zaraz potem po raz kolejny zwróciłam w sedes.
Dayka ? Brak weny twórczej ;-;
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz