sobota, 20 czerwca 2015

Od Dayki cd. do Natashy

I o to mi chodziło...o łzy.Popatrzyłem ukradkiem w oczy dziewczyny. Czy ona kłamała? bardzo możliwe.
-To ja sobie pójdę do twojego instrumentu - uśmiechnąłem się głupio i wstałem poczułem że złapała mnie za nadgarstek
-nie do mojego domu - powiedziała chyba...zdenerwowana? miała problem i tak sobie tam pójdę pograć.
-okej - powiedziałem i wzruszyłem ramionami i tak sobie tam pójdę. Odszedłem w drugą stronę ale kolejnej nocy pojawiłem się przy tym niebiańskim instrumencie. Usiadłem wygodnie na krześle wyprostowałem się i lekko położyłem dłonie na drewnianych klawiszach, rozluźniłem przegub. i zacząłem grać
https://www.youtube.com/watch?v=JRKv5ZLJ7Ts
Grałem powoli, nie interesowało mnie to czy dziewczyna sie obudzi teraz liczył się dla mnie instrument wydający z siebie ten piękny dźwięk uspokajający moje nerwy. Usłyszałem że dziewczyna idzie na dół ze swojej sypialni... ale miałem to gdzieś tym razem dokończę utwór.Gdy skończyłem popatrzyłem na zdenerwowaną Natashe
-coś nie tak z moją grą? - spytałem znikąd patrząc na nią... chyba się nie lubi Beethoven'a... coś mi się tak wydaje.
Natasha? i jak lubisz beethoven'a?XDDD

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Szablon stworzony przez Arianę | Technologia Blogger | X X