Alex kręcił się po barze z pełnym talerzem na którym miał nałożoną sałatkę z czerownej kapusty, dwa tłuste i soczyste hamburgery oraz masę frytasów. Próbował znaleźć miejsce, ale w knajpie ''Pod Dzikim Wieprzem'' znajdowało się mnóstwo ludzi. Stoliki pozajmowane, każdy się przepychał. Po raz szósty chłopak musiał utrzymać równowagę żeby czegoś nie przewrócić, bo to albo ktoś depatł mu po nogach, albo ktoś go pchał. Rzucił wredne spojrzenie barowi. Jedno wolne miejsce.... Droga o życie..... I zjedzenie obiadu, ale mniejsza o to. Biegnie szczęśliwy, gdy nagle ktoś chce usiąść na jego miejsce. Zmienia się w ducha, leci z tą tacą która też stała się duchem i siada na tym miejscu i zmienia się w człowieka materialnego, co powoduje że tamten facet oblewa się coca-colą, wypuszcza tace z rąk i zaciska pięści. Posłał brunetowi mściwe spojrzenie, ale ten się odwraca i zajada frykasami. Sypie tonę soli na frytki i wyciska keczup, którego jest strasznie mało. Czuje rękę na swoim ramieniu. Wyczuwa zagrożenie. W mgnieniu oka staje się duchem i dostaje ręką w swój ''niewidzialny'' łep. Dłoń przenika na wylot. Brunet nic nie czuje. Alex odwraca się do napastnika, staje się normalny i uderza go z całej siły w nos. Ten upada na podłogę, trzymając się za bolącą kończynę i kontratakuje. Chłopak dostaje z całej siły. Pada z krzesła, mrużąc oczy żeby tylko dojść do siebie. Mruga jak szalony i zauważa rude, prawie płomienne włosy, na twarzy liczna masa piegów i jakiejś szarawe oczy..... Otwiera szerzej oczy- dostrzega że osoba nosząca włosy to kobieta, z lekkim makijażem- czerowne usteczka uśmiechają się szalenie. ''Jezu''- myśli chłopak i próbuje się podnieść. Nad nim pochyla się kilkanaście innych twarzy- zarówno kobiet jak i mężczyzn. Wstaje, podtrzymuje się krzesłem i spogląda orzed siebie. Oprawcy nie ma, uciekł podobno jak on już wstawał. Siada i obraca się do swojej porcji. Bierze hamburgera w ręce- zimny.
- Super, jeszcze obiad mi wystygł- mruknął tak szalenie niezadowolony i szcześliwy zarazem, że znalazł kolejny powód do życia na tym beznadziejnym świecie. Ludzie podrygiwali w rytmie tańca, nawet rudowłosa. Nagle przerwali, a ponad połowa z nich zaczyna chichotać. Alex był nieźle wkurzony. Bez powodu zerknął w stronę tej nieznajomej, piegowatej dziewczyny. Uśmiech miała szeroki, jakby przyklejony. Prawdziwy, ale przyklejony. Kolejny powód do wkurzania się.
Hej hej, Anastasie! Powiedz mi coś o sobie C:
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz