piątek, 26 czerwca 2015

Od Kanade cd. do Erika

Ruszliśmy z dziwnym facetem do frontowych drzwi, jednak zatrzymaliśmy sie przed nimi
-Odwieść panienkę?-spytał lokaj.
No cóż...wyglądam jak siedem nieszczęść i...o kurcze! nie oddałam kurki Erikowi! Eh....aby nie było, nie zatrzymam jej...
-Nie, dziękuję-odpowiedziałam w końcu.-A, mógłby pan oddać to Erikowi?
Podałam zdziwionemu gostkowi kurtkę i wyszłam. No to czas wracać do domu....ale mi zimno!
~~*~~
Kolejny dzień...i oczywiście bal. Po co on jest? Ugh....założyłam zwiewną sukienkę w kolorze pudrowego różu i białe koturny i torebkę w tym samym kolorze, niech nie myślą nie wiadomo czego. Erik jeszcze nie wysłał mi sms, gdzie ma byc ta sesja. Potrzebuję hajsu! Now!
~~*~~
Byłam już w zamku...tym samym co wczoraj...wtf? Prawie nie zauważyłam, gdy podszedł o do mnie król.
- Witam panią - Powiedział podchodząc do mnie.
- Wasza wysokość...
- Jak się zwiesz panienko ?
- Kanade wasza wysokość.
Potem odszedł a ja zostałam przy drinkach....po pojaku może jakoś to zniosę.
Erik? weż rozkręć tę imprę

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Szablon stworzony przez Arianę | Technologia Blogger | X X