poniedziałek, 1 czerwca 2015

Od Marshalla cd. do Jasmine

- Nie odpuścisz? - Marshall skrzywił się na słowo "rodzina". Jasmine energicznie zaprzeczyła głową. Chyba nie było innego wyboru jak jej opowiedzieć całą prawdę.
- Mieszkam niedaleko miasta w niewielkim domku, żółtym domku z czerwonym dachem. Nie jest to willa, loch ani pałac, zwykły dom. Jak już wiesz jestem Shinigami. Sam do końca nie wiem na czym to polega, chyba trzeba się narodzić z taką rasą ukrytą w sercu, prawdopodobnie wszystko ujawnia się w momencie spotkania ze śmiercią. Moi rodzice byli zwykłymi ludźmi, podobnie jak brat, chyba tylko ja należałem do kręgu bogów śmierci. W związku z różnymi komplikacjami byłem zmuszony wstąpić do wojska i całkiem niedawno zostałem wysłany na misję w góry. Spadłem w przepaść. Umarłbym, gdyby nie jeden z moich senpai i mistrzów. Ocalił mnie, opowiedział wszystko, a zanim się obejrzałem wysłali mnie na sąd, a potem z górki stałem się pełnoprawnym Ponurym Żniwiarzem i tyle - wzruszył ramionami. - Zaspokoiłem Twoją ciekawość?
 Jasmine tylko przytaknęła, wyszeptując ciche "mhm". Zgrabnie ominął temat swojego zachowania oraz korzeni chamskich odzywek. Nie był dumny z dawnego siebie, wręcz czuł się sobą zawiedziony, kiedy tylko powracał do dawnych czasów. To był dla Marshalla koszmar.
 - W każdym razie dobranoc, niechaj Twoja warta nad snami przebiegnie bez problemów - uśmiechnął się.

Jasmine?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Szablon stworzony przez Arianę | Technologia Blogger | X X