sobota, 6 czerwca 2015

Od Jeana cd. do Tess

- Nieee dzięki, a tak w ogóle twoja bluza mówi co innego!- zawołałem za nią, wybiegłam na schody i chwyciłem Tess do góry tak, że mosiłem ją na ramionach. Usiadłem na poręczy i zaczęliśmy zjeżdżać.
- Łiiiiiiiiiii!- wołałem na każdym zakręcie. Brunetka próbowała mi się wyrwać. Zacisnąłem mocniej uścisk. Założyła ręce i posłała mi mordercze spojrzenie.
- Może łaskawie mnie wypuścisz?- spytała z lekkim zdenerwowaniem. Pokręciłem przecząco głową. Ta westchnęła głośno i sama zerwała się z objęć. Zeskoczyłem z poręczy.
- ejejejejejejejejejej.
- No co?
- Wiesz, jeszcze musisz zjeść pięć pięter w dół......
- I co? Od czego mam nogi?- warknęła i nacisnęła przycisk od windy.
- No tak bardzo leniuchu.
Teraz podniosłem ją i trzymałem nad przepaścią pomiędzy piętrami.
- Coś ci pokaże, ale nie krzycz, ok?
- Nie mogę ci tego obiecać- mruknęła i odwróciła się twarzą do mnie. Wcześniej patrzała na tą dziurę..... Była taka głęboka i wielka że spadałaby chyba wieczność.
- No to trudno, spuszcze cię na dół- zadrwiłem z niej. Spiorunowała mnie wzrokiem. Pffff! To ma na mmie działać?
- Spróbuj- syknęła z przerażeniem w oczach jakby śmiała się że chce ją tylko postraszyć. Ciekawe jaka będzie jej reakcja. Strach? Gniew? Przerażenie, wszystko inne? Chce to zobaczyć, muszę wręcz! Poluźniłem uścisk i puściłem. Usłyszałem głośny krzyk i wołanie o to bym ją złapał. Czyli sie bała, i dobrze! Zleciałem jako dym na dół i złapałem ją w ostatniej chwili. Oparłem się o ściane.
- Wiesz co? Nie zabiłbym cie, nawet mie zgwałcił. Nawet jeśli byłyby ciepłe- mruknąłem i uśmiechnąłem się. Przeczesałem włosy, wygładziłem kurtkę i spojrzałem na Tess. Opierała się o niebieską ścianę z jakimś fioletowym wzorem( takim gejowskim c'nie), a jej nogi drżały.
Nic nie mówiła była w szoku. Podałem jej ręke.
- Dobra, teraz już nic ci nie zrobie, ale chce żebyś mi pomogła bo jesteś kobietą- otworzyłem piwnicę. Była tylko dla mnie, wykupiłem ją sobie. Ciemna, duża i wygodna, a w środku klatki z dziewczynami...... Mniam! Wpuściłem trochę światła, zaprosiłem ją do środka. Poszedłem przodem, żeby przypadkiem czegos sobie nie zrobiła....
- Jak myślisz, czego im potrzeba? Mają wi-fi, ciepło, jedzenie dobre i wyśmienite, wygodę....
- Czemu je tu przetrzymujesz?- spytała spoglądając na tabliczki z imionami dziewczyn. Nie wyglądały na jakoś super przygnębione, ale nie też na szczęśliwe.
- Potrzebne są dla mojego szefa..... On wydaje im polecenia. Żeby mieć pewność, że nie uciekną, to prosi mnie o ich orzechowanie. Potem jeśli misja się powiedzie mogą zostać w bandzie, albo iść na wolność. Wybór zależy od nich, ale często musimy zrobić tak, żeby nic nie pamiętały i nie dały pary z buzi policji. Wracając do pytania: Co może im pomóc się rozluźnić?
Tess? Może chcesz wleźć do klatki? (Hello) c:

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Szablon stworzony przez Arianę | Technologia Blogger | X X