wtorek, 14 lipca 2015

Od Anastasie cd. do Alex'a

Podnoszę głowę z poduszki i patrzę zdezorientowana na blondyna. Co? Jakie wezwanie? Czuję jak krew odpływa mi z twarzy. Szybko staję i podchodzę do chłopaka. Niemal wyrywam mu kartkę z rąk. Bo jak to możliwe, żeby nas wzywali...co się takiego mogło stać? Wzrokiem szukam daty i powodu wezwania. Mamy się stawić jutro, bo...jesteśmy podejrzani o morderstwo...Czuję jak nogi się pode mną uginają i wypuszczam list z rąk. Chłopak łapie mnie w ostatniej chwili tak, że nie ląduje na ziemi. Patrzę na niego przerażona. Nie wiem co mam myśleć...sąd? Dlaczego nas osądzają? To nie mogliśmy być my!
-Ana?-spytał Alex również mocno zdenerwowany.
Nie jestem w stanie nic mu pokazać, ruszyć się. Strasz paraliżuje mnie jak nigdy...Blondyn prowadzi mnie do łóżka tak bym usiadła i robi to samo.
-Co teraz?-pyta chłopak patrząc na mnie.
Nie wiem, nie wiem...Coś trzeba zrobić, ale co? Pojechać na pewno tam będzie trzeba...ale my nawet nie wiemy kogo "zabiliśmy" Wtulam się w chłopaka przestraszona. Nie byłąbym w stanie zabić drugiego człowieka, nie umiałabym...nigdy. Nawet nie zauważyłam kiedy pierwsze łzy spłynęły mi po policzkach. Blondyn zauważył je i natychmiast otarł dodatkowo otaczając mnie ramieniem. Ja niczego złego nie zrobiłam! Kurczowo złapałam w pasie Alex'a i wtuliłam twarz w jego ciało.
-Ana nie płacz-poprosił chłopak.
Odczepił mnie od siebie i wstał.
-Zaraz wracam, zadzwonię do jakiegoś adwokata i dowiem się czegokolwiek więcej.
Nie, nie chciałam by blondyn wychodził. Mijał waśnie próg kiedy rozpłakałam się na dobre.
-Alex-wyjąkałam płacząc.
Alex? I co? Zdziwko? Powiem tyle, Ana nie będzie w stanie mówić niczego innego prócz jego imienia więc b siedzieć cicho, co ty na to?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Szablon stworzony przez Arianę | Technologia Blogger | X X