- Łat?- spojrzałem na dziewczyne za kółkiem. Fajna dup.a i cycki też w
porządku. Tyłek cycki, tyłek cycki, tyłek cycki, Jezu ona była wprost
idealna! Figura klawa, wszystko inne super ekstra.... Teraz tylko
zapytać o jedną rzecz....
- Lubisz w dupe?- wyparowałem tak znikąd. Spiorunowała mnie wzrokiem.
Była wściekła i zmieszana zarazem. Wpieniłem ją, miło. Od tego jestem
kochaniutka.
- Nie, a ty?- odgryzła mi się. Przegryzłe wargi i czym prędzej sięgnąłem
po papierosy. Zapytałem o zapalniczkę. Pokręciła przecząco głową.
Szlag. Nagle znalazłem się przy drzwiach auta mocno przciśnięty do okna.
Jak to musiało teraz dziwmie wyglądać.
- Kuźwa nie rób mi takich driftów- warknąłem, na co ona się zaśmiała. To
aż takie śmieszne? Zacisnąłem rękę w pieść i poluzowałem. Pojawił się
ogień. Zapaliłem i ukradkiem spojrzałem na słodką brunetkę. Tylko taką
zaciągnąć do siebie....l mmmm cud, miód malina! Lubie maliny, lubie
miód...tylko z cudem może być problem. Zaczęła panikować, bo zobaczyła
moją łape. Tyle krzyków o ogień? Serio? Żałosne.
- Zgaś to!- krzyknęła i wsadziła rękę w moje krocze chcąc to zgasić.
Ryknąłem bo przypaliłem sobie genitalia. Same problemg przez nią mam.
Nastała niezręczna cisza, a dziewczyna się opanowała.
- Może mi powiesz jak masz na imię?- spytałem tak... Nijak. Chciała
żebym jej podał mój adres ale najpierw chce się dowiedzieć czegoś o
niej.
- Eeee Tess- podała mi ręke. Ona jest chłopem, czy co?! Ale w sumie
nawet fajna była, bo nie udawała takiej laluni, była ''naturalna'',
jeździła wypasioną furą....
- Jean. Dzięki za tą informacje, będę mógł zgłosić na policje
napad.....- rzuciłem ciętą ripostą. W odpowiedzi usłyszałem cichce
''aha''. Tess próbowała skupić się na drodze, ale ją rozpraszałem
śmiejąc się dziko.
- tak btw, Grockiej jest w drugą stronę- otworzyłem okno i wyrzuciłem peta. Była jak w gorącej wodzie kąpana.
- Nie mogłeś wcześniej?- syknęła na mnie i zaczęła zawracać, robiąc
obrót 180 stopni. Po kilku minutach byliśmy na miejscu. Zabrałem
koszulkę którą zdjąłem bo było gorąco w aucie. Spojrzałem na pojazd.
Korciło mnie.
- Twoje?
- Eeee powiedzmy że tak.
Dobra. Nie chce mówić konkretnie to nie. Może zeche się napić czegoś?
- Wpadniesz? Kawa, herbata, vódka, grzaniec? Mogę coś ugotować, zależy
jakie masz zamówienie- uśmiechnąłem się szarmancko, chcąc żeby weszła.
Wtedy może mój plan wypali....
Tess? Choć zgwałce cie, będzie zabawa że juchu!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz