Pokiwałam twierdząco głową i wtuliłam się w chłopaka. Jedną
dłoń położyłam na jego brzuchu, a drugą położyłam sobie pod głowę. Natomiast on
bardziej mnie objął i przytulił do swojego ciała. Wymruczał słodko dobranoc i
po chwili usnął, nie wiele musiałam czekać abym ja też usnęła.
~
Obudziłam się, w łóżku byłam sama, go gdzieś wywiało.
Zmartwiłam się. Co mogło się takiego stać, że go nie ma? Poszedł do sklepu, na
plażę, przejść się? Nie wiedziałam. Wstałam z łóżka i łapiąc szybko równowagę
ruszyłam do salonu. Jednak to co tam zastałam nie byłam w stanie uwierzyć to co
się właśnie tam działo. Christopher siedział na kanapie, przed nim tańczyła
jedna z prostytutek i… Dalej nie byłam w stanie tego znieść. Wybiegłam z domku,
wpadłam na Badi’ego, który wracał z Aną z plaży.
- Co jest? – spytali równocześnie.
Nie mogąc wydusić ani jednego słowa, rozpłakałam się i
usiadłam na ziemi. Zakryłam twarz dłonią, chcąc zdusić szloch. Jednak na marne
to poszło. Nie byłam w stanie się powstrzymać. Ana została, a Badi wszedł do
domu sprawdzić co się stało… Czemu on mi to robi? Co ja mu takiego zrobiłam?!
To, że nie jestem w stanie teraz do tego nie oznacza, że nie chce mu dawać tego
czego on pragnie… To nie jest moja wina!
~
Obudziłam się, serce biło mi jak oszalałe, oddech był
nierównomierny… Spojrzałam na bok, chłopak leżał i spał. Jednak po chwili
otworzył oczy i na mnie spojrzał. Usiadł i przybliżył się do mnie, objął
delikatnie w pasie.
- Co się stało? – spytał troskliwym głosem. – Jesteś cała
rozpalona, Natalie co jest?
- Zły sen. – wydusiłam wtulając się w niego.
Chłopak położył się i nie puszczając mnie, razem z nim
leżałam, a dokładnie to na nim, już nieco bardziej uspokojona. Nie chciałam
znowu spać, bałam się, że znowu będzie ten sen, że znowu będzie to robić, nie
chcę tego… A co jeśli to się kiedyś
stanie? Nie wytrzymam z tym…
Spojrzałam na narzeczonego, patrzył na mnie i się uśmiechał w moim kierunku. Wyszeptał ciche „Śpij słodko, nic Ci nie grozi.” Jednak ja nie mogłam normalnie zasnąć. Nie chciałam tego… Jednak musiałam spróbować, mam nadzieję, że ten sen się nie powtórzy.
Spojrzałam na narzeczonego, patrzył na mnie i się uśmiechał w moim kierunku. Wyszeptał ciche „Śpij słodko, nic Ci nie grozi.” Jednak ja nie mogłam normalnie zasnąć. Nie chciałam tego… Jednak musiałam spróbować, mam nadzieję, że ten sen się nie powtórzy.
*
Obudziłam się dopiero nad ranem. Christopher’a nie było w
sypialni. Szybko podniosłam się z łóżka. Założyłam jego koszulkę z wczoraj,
która leżała przy łóżku na podłodze. Przyłożyłam koszulkę do nosa, tak ładnie
pachniała tymi perfumami, które używa. Uśmiechnęłam się delikatnie sama do
siebie. Wyszłam z pokoju i szybkim krokiem ruszyłam do salonu. Jednak nikogo
nie było. Na tarasie słychać było śmiechy. Chciałam to sprawdzić, tak też
zrobiłam. Na tarasie siedział Christopher, Badi, Ana i nasi sąsiedzi. Wszyscy
razem. Rozmawiali i się śmiali. Spojrzałam na nich wszystkich, a kiedy się
zorientowali, że już jestem wszyscy na mnie spojrzeli, posłali ciepłe uśmiechy.
Podeszłam do stolika. Usiadłam na krześle obok narzeczonego. Złapał moją dłoń i
delikatnie ucałował, przez co się zarumieniłam.
- Powiesz mi o tym złym śnie? – spytał cicho tak aby nikt
inny nie usłyszał.
Pokiwałam niechętnie głową i wstałam od stołu, Chris także.
Złapałam go za dłoń i wyprowadziłam z tarasu. Chłopak przymknął drzwi na taras
i usiadł razem ze mną na kanapie. Gestem dłoni poprosił abym mówiła. Więc wzięłam
głęboki oddech i zaczęłam mówić:
- No więc… Obudziłam się, w łóżku byłam sama. Zmartwiłam
się. Zastanawiało mnie czemu Cię nie ma. Myślałam, że poszedłeś do sklepu, na
plażę, przejść się? Nie wiedziałam. Wstałam z łóżka i łapiąc szybko równowagę
ruszyłam do salonu. Jednak to co tam zastałam nie byłam w stanie uwierzyć to co
się właśnie tam działo. Siedział na kanapie, przed tobą tańczyła jedna z…
prostytutek i… - zaczęłam się jąkać. - Wybiegłam z domku, wpadłam na Badi’ego,
który wracał z Aną z plaży. Spytali mnie co się dzieje, ale nie mogłam wydusić
ani jednego słowa, po prostu się rozpłakałam i usiadłam na ziemi. Nie byłam w stanie się powstrzymać od płaczu.
Ana została, a Badi wszedł do domu sprawdzić co się stało… To, że nie jestem w
stanie teraz do tego nie oznacza, że nie chce Ci dawać tego czego pragnie… To nie jest moja
wina! – skończyłam mówić znowu czując łzy na policzkach.
Odwróciłam głowę w drugą stronę, nie chciałam aby widział,
ale chyba już to zauważył. Odwrócił mnie do siebie i delikatnie otarł moje łzy.
Christopher? ;x
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz