sobota, 24 października 2015

Od Kanade cd. do Erika

Wytrzeszczyłam na niego oczy.
-Chyba śnisz-mruknęłam złowrogo.
Chyba mu się śni. Spojrzałem na dziwny kostium trzymany w dłoni. No tak truszku mi zimno...eh, nie mam wyjścia, prawda?
-Odwróć się-zarządziłam jednak brunet ani drgnął.-Proszę
Dopiero potem Erik z dziwacznym uśmiechem na twarzy i włócznią w ręku skierował swoją krzywą twarz i całe dziwne ciało w inną stronę. Westchnąwszy zdjęłam cienki i niezwykle miękki szlafrok, by zamiast niego narzucić na siebie dziwno coś, co chyba było sukienką czarownicy.
-Czy ty coś sugerujesz?-syknęłam a towarzysz wybuchnął śmiechem.
-Staram dobierać się ubranie do charakteru moich klientów. a terasz pińćset złotych.-odwrócił się w moją stronę i wyciągnął wolną dłoń po kasę.
-Chyba śnisz-prychnęłam i założyłam jeszcze na siebie szlafrok.
Co z tego, że granatowy materiał sięgał mi przed kolana i był na długi rękaw ale sorry memory zimno mi!
-No to co? Polowanko?-brunet znacząco poruszył brwiami a ja omal nie dałam mu w twarz.
Gdyby nie jego unik a potem mój skok w bok, to on dostałby w policzek a ja nabiłabym się na włócznię. Ha ha ha...nie.
-Oszalałeś czy co?!-wydarłam się na niego.
-Na pewno nie tak jak ty-odciął się.
Zaplotłam ramiona i obruszyłam się.
-Już nie nie fochaj śpiąca królewno od siedmiu boleści-mruknął przecierając ostrze jakąś dziwną szmatką.
-Wcale się nie obrażam wielki królewiczu-burknęłam.-I po co to czyścisz? Przecież dzisiaj i tak nie zapolujesz na żadne miluśne zwierzątko które może Cię zabić.
-Pewna?
-Jak najbardziej.-broniłam swojego zdania.-Jest już stanowczo za ciemno a co za tym idzie pora do spania...Mam nadzieję, że masz tu jakiś materac...prawda?
Erik? Czas do spania XDDDDD

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Szablon stworzony przez Arianę | Technologia Blogger | X X