wtorek, 6 października 2015

Od Christiopher'a - c.d do Natalie

-Ale co zobaczę?-spytała wyglądając mi przez ramię.
Westchnąłem i przyśpieszyłem kroku.
-Coś ciekawego, coś pomysłowego...-zaciąłem się.-W sumie nie mam zielonego pojęcia jak to jeszcze nazwać, w każdym razie jest to coś, co szykowałem od jakiegoś czasu. I nie, nie jest do związane z tym o czym śnię ostatnio.
Zaśmiałem się znacząco a maleńka trzepnęła mnie w ramię.
-Ejże! Przecież ty też chciałaś!
-Idź szybciej a nie-pogoniła mnie.-A to czy chciałam czy nie zostawię tobie do przemyślenia.
Pokręciłem głową. Skręciłem w leśną dróżkę i zacząłem rozglądać się za wybraną małą polanką. Jednak nie mogłem jej znaleźć, aż tak dobrze była ukryta? Któregoś ranka szedłem z Badi'm przez las i znalazłem wspaniałą miejscówkę na jakąś niespodziankę...tylko gdzie ona u licha była?
-Coś kombinujesz-stwierdziła po dłuższym namyśle Natalie.
-Czemu tak uważasz?
-Zawsze coś knujesz, a skoro nie idziemy na wolną chatę...-urwała na chwilę.-To znaczy nie wiem czemu nie wykorzystujesz takiej okazji. A skoro tego nie robisz, to oznacza, że masz jakieś inne plany, prawda?
Westchnąłem.
-Przejrzałaś mnie na wylot, co?-zaśmiałem się.-Jestem zbyt łatwy do odgadnięcia.
W końcu znalazłem charakterystyczne drzewo pośród krzaków i ruszyłem w jego kierunku. Przedarłem się przez zarośla i razem z Natalie trafiliśmy na śliczną małą polankę. A co na niej było? Rozłożony koc piknikowy, jakieś sałateczki, przekąski, słodycze i coś do picia. Z tyłu stał pusty już kosz piknikowy by potem wszystko spakować.
-I jak? Podoba się?-spytałem stawiając na ziemię moją ukochaną.
-Jak ty to...-spojrzała na mnie zdziwiona.
-Uznałem, że przyda nam się coś takiego i poprosiłem Anastasie by mi pomogła. Dzisiaj z rana, zanim przyszli sąsiedzi zrobiłem wszystko a moja siostra to skitrała i przyniosła teraz. Czasem warto jest mieć rodzeństwo-zaśmiałem się.-To co? Siadamy?
Podałem dłoń brunetke i podeszliśmy do kocyka. Gdy usiedliśmy przyciągnąłem bliżej do siebie jej drobne ciałko i miseczkę z truskawkami z bitą śmietaną. Chwyciłem jeden owoc zamoczony z śmietance i podałem do ust Natalie, oczywiście najpierw zostawiając białą kropkę na jej nosie. Dziewczyna zaśmiała się i z uśmiechem przełknęła owoc.
-Mam nadzieję, że nie masz ochoty na alkohol...Ja już nie mogę na niego patrzeć. Badi co i rusz przecież mnie wyciągał tu i tam-zaśmiałem się cicho.
-Nie chcę-odparła Nat i chwyciła truskawkę którą zaraz mnie umorusała.
Natalie? Mrrr, chata wolna i taka polanka z daleko od ludzi.... XDDDDDDDD

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Szablon stworzony przez Arianę | Technologia Blogger | X X