Uniosłem brew.
-Wybacz, ale nie jestem w stanie Ci uwierzyć-odpowiedziałem dziwnie spokojnie.-Ja wiem, istnieją wszelakie istoty, wszystko jest możliwe, i być może nawet jesteś tą córką Zeusa, ale nie wierzę. Nie mam na to dowodów i nie potrzebuję.
Podrapałem się po głowie i spojrzałem w sufit.
-Mam nadzieję, że jesteś w stanie chodzić-odrzekłem w końcu.-Niedługo przyjdzie tu wojsko, będą zabierać zakażonych..
-Jak to zakażonych?-dziewczyna spojrzała na mnie pytająco.
-Nie powiedziałem Ci jeszcze?-sam się zdziwiłem.-W mieście jest jakaś zaraza, król wysyła wojsko by zebrało wszystkich zakażonych i umieściło w psychiatryku...
Westchnąłem. Nie chciałem się stąd zabierać, było dobrze jak było...
-Jeśli chcesz przeżyć zbieraj się. Pojedziemy do mnie do domu, zabierzemy najpotrzebniejsze rzeczy i zmykamy gdzieś do lasu lub na obrzeża miast aby się ukryć...co ty na to?
Chloe?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz