Ruszyliśmy do wyjścia ze szpitala. W głowie miałem tysiące myśli, ale jedna, jedna jedyna najbardziej nie dawała mi spokoju.
Będę ojcem.
Będziemy mieli dziecko.
Pokręciłem bezradnie głową. Widziałem USG, widziałem te małe bijące serduszko, widziałem co się działo z Natalie...a mimo to nadal w to nie wierzyłem..
-Chris?-głos mojej ukochanej się załamał.
Spojrzałem na nią. Była bliska płaczu i ściskała w dłoni zdjęcie oraz receptę. Wysiliłem się na lekki uśmiech i objąłem ją ramieniem.
-T-to moja wina, mogłam w-wcześniej na to wpaść-dziewczyna zaczęła się jąkać i po jej policzkach pociekły pierwsze łzy.
Szybko otarłem je kciukiem.
-Nie płacz-poprosiłem.
Brunetka spojrzała na mnie smutno i zatrzymała się. Stanąłem przy niej i wziąłem głęboki oddech.
-To moja wina-prawie szepnąłem.-Ja wtedy nalegałem, ja do tego doprowadziłem i ja wszystko schrzaniłem. Przepraszam.
Spuściłem głowę. Wiedziałem, że cała wina spoczyna na mnie...tylko czemu to Natalie musi na tym ucierpieć? Czy my w ogóle tego chcemy? Podejmiemy się tego wyzwania? Przyciągnąłem narzeczoną w swoją stronę i mocno ją przytuliłem.
-Naprawdę tego nie chciałem, Nat ja...-urwałem.-Nie chciałem by się to tak skończyło.
Ponownie spuściłem głowę, nie wiedziałem co mógłbym więcej powiedzieć.
-Zostawisz mnie?-spytała maleńka.
Spojrzałem na nią.
-O czym ty mówisz?
-Chcesz mnie zostawić, tak? Dlatego, że wszystko poszło nie tak?-rozpłakała się.
Patrzyłem na maleńką i nie dowierzałem w to co usłyszałem.
-Nigdy w życiu czegoś takiego nie zrobię-powiedziałem i otarłem kolejne łzy z policzków mojej ukochanej.-Przepraszam, że do szło do tego, ale...chyba nawet się cieszę...sam nie wiem. Ale na pewno Cię nie zostawię, rozumiesz? Cokolwiek by się nie stało nie zostawię Cię z tym samym, zawsze będę z Tobą. Nie dotarło do mnie jeszcze, czym tak naprawdę zostaliśmy obciążeni, ale cieszę się, że jeśli mam mieć dziecko, to będę je miał z Tobą. Teraz zajrzymy do jakieś apteki i kupimy witaminy nie witaminy z recepty a potem...potem zobaczymy.
Natalie? Chris nieogarnięty XDDD
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz