Wpadł na mnie jakiś koleś. W ręku miał dziwną kosę... Czy to jakiś nocny morderca ? Zrobiłam lekko krok w tył szykując się do ucieczki. Nie podobał mi się ten gość...
- Przepraszam, to moja wina. - Powiedziałam cichutko i ukradkiem próbowałam go ominąć i zostawić jak najszybciej.
- Czekaj. - Usłyszałam jego głos za moimi plecami zaraz potem cichy śmiech. A może to jakiś psychopata ? Niepewnie się odwróciłam w jego stronę mocno trzymając moją torebkę w dłoniach.
- Tak ? - Spytałam, próbując się uspokoić i nie dać po sobie poznać jak bardzo się teraz boję.
- Nazywam się Marshall, a ty ? - Zapytał podając mi dłoń do uściśnięcia. To ma być jakaś sztuczka żeby mi COŚ zrobić ?
- Jasmine. - Odpowiedziałam podając mu ostrożnie jedną dłoń, drugą zaś mocno trzymałam torebkę.
Uśmiechnął się do mnie przyjaźnie.
- Masz ładne imię. - Powiedział opierając się o swoją kosę...
- Dzięki. Em..., ty też masz ładne imię... - Powiedziałam drżącym głosem, szybko to wychwycił. Już chciałam iść, ratować się ale chłopak złapał mnie za nadgarstek.
- Boisz się mnie ? - Spytał poważnym tonem. Nie wiedziałam co odpowiedzieć, uznałam że lepiej będzie jak to przemilczę. Spuściłam wzrok na podłogę, czekając aż mnie wreszcie łaskawie puści i będę mogła iść.
- Możesz puścić moją rękę ? - Spytałam poirytowana. No przecież nie dam się okraść a co gorsze zgwałcić lub zabić. Nie ze mną te numery. Odzyskałam moją pewność siebie. Teraz przypomniałam sobie co ja tu robię, miałam zadanie do wykonania. A on mi raczej nie pomoże, chyba że dziwnym sposobem ma to czego szukam, co jest praktycznie niemożliwe.
- Halo ! - Jakiś głos wyrwał mnie z zamyślenia. Spojrzałam pytająco, co ominęłam ?
- Możesz mnie puścić ?! - Powtórzyłam moje pytanie, ponieważ nadal mnie trzymał co mnie okropnie wkurzało. Nie znam go.
Marshall ?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz