sobota, 23 maja 2015

Od Natalie cd. do Chritopher'a

Spojrzałam na chłopaka. Niepewnie przytaknęłam głową.
- Ale pod jednym warunkiem. – zaczęłam.
Chłopak na mnie spojrzał pytająco. Jednak nic mu nie powiedziałam i zastanawiałam się czy aby mu to powiedzieć, bo nie chciałam go w jakikolwiek sposób speszyć. 
- Pod jakim warunkiem? – spytał.
- Że już więcej mnie nie okłamiesz. – powiedziałam.
Popatrzył na mnie i spuścił głowę. Nie wiedziałam co on teraz miał na myśli. Czy może go zdenerwowałam? A może jednak go speszyłam? A może… Nie wiem no co ja takiego mu zrobiłam. Po prostu nie chcę aby on znowu mnie okłamał, bo to nie jest fajne jak ktoś Ci wciska kity, a ty tej osobie zaufałeś. I wtedy potem Ci powie, że on kłamał i tak dalej. Ech… Christopher wziął głęboki wdech i niepewnie przytaknął twierdząco głową. 
- Dobrze… - odpowiedział nieco szeptem. 
Uśmiechnęłam się. Zbliżyłam się do niego i niepewnie przytuliłam do jego ramienia. Uśmiech nie chciał schodzić z moich ust. Po prostu jakby mi… Ulżyło? Chyba tak. W końcu wiedziałam, że nie muszę się martwić. Chociaż jeszcze nutka niepewności dalej we mnie tkwiła zastanawiając się czy aby na pewno, mnie nie okłamie. Odsunęłam się od znajomego i już chciałam wyjść, kiedy ten mnie zatrzymał. 
- Poczekaj dzwoni… - i nie mógł wykrztusić jego imienia czy czego innego. 
- Odbierz. – powiedziałam podchodząc do niego.
Niepewnie nacisnął zieloną słuchawkę. Dało się usłyszeć jak się na niego darł. Słyszałam całą jego rozmowę.
„Gdzie jesteś gno.ju?! Miałeś być już w domu o tej porze! Albo zaraz przyjdziesz, albo sam po Ciebie przyjdę bo wiem gdzie jesteś!” 
- Nie wiesz gdzie jestem. – powiedział zaciskając mocno szczękę. 
- Wiem, że z jakąś dziewczyną w starym budynku w którym dużo moich znajomych mieszka. Skoro nie przyjdziesz, to ja przyjdę po Ciebie. 
I wtedy się rozłączył. Christopher szybko schował telefon. Złapał mnie za nadgarstek i pociągnął w stronę drzwi. Wziął klucze i mnie wypchnął z mieszkania i sam wyszedł za mną. Zakluczył szybko drzwi i wcisnął mi w dłoń klucze. 
- Mówiłem, że będziesz ryzykowała… - powiedział.
- Nie masz czym się przejmować. Ja wiem, że przy tobie nic mi się nie stanie. – wyszeptałam. 
Spojrzałam na dół. I wchodził już jego brat. Krótko tu mieszkam, ale wiem że jest poddasze, do którego klucze miałam tylko ja. Złapałam go za koszulkę i pociągnęłam za sobą. Wbiegliśmy po kolejnych schodach do góry i szybko otworzyłam poddasze. Weszłam szybko, po czym wszedł Christopher. Zamknęłam i zakluczyłam od wewnątrz poddasze. Usiadłam nieco dalej i wzięłam kilka głębokich wdechów. 
- Nic Ci nie jest? – spytał opiekuńczym głosem. 
- Nie… - odparłam sapiąc. 
Usiadł obok mnie i objął ramieniem. Coś wymruczał pod nosem, jakby sam siebie skarcił za to, że to jego wina, że jego brat tutaj przyszedł. 

Christopher?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Szablon stworzony przez Arianę | Technologia Blogger | X X