Gdzie moglibyśmy pójść w towarzystwie wielkiego konia ? Do parku raczej nie.. Do sklepu też nie bardzo... NIE MA GDZIE CHODZIĆ Z KONIEM ! Jest tylko jedno miejsce... Las. Nie. Tam nie wolno wchodzić. Nie przesadzajmy, tym bardziej że go nie znam... NIE MA NAWET TAKIEJ MOWY. Możemy pójść na pole albo do jakiejś stajni. Chyba wybiorę stajnie, przy okazji i ja pożyczę jakiegoś konia, pojeździmy razem.
- Co uważasz o stajni z końmi i krótkiej przejażdżce ? - Spytałam posyłając mu zachęcający uśmiech.
- Może być. Chętnie zobaczę jak jeździsz konno. - Powiedział śmiejąc się pod nosem. Gdyby on wiedział jak ja świetnie jeżdżę... Ha ! Na pewno by się posikał ze zdziwienia. ( Nie ważne że ostatnio jeździłam jak miałam siedem lat, jestem w tym świetna ;3 )
Poszliśmy, a raczej pojechaliśmy w stronę stajni, zatrzymaliśmy się przed wejściem gdzie było widać inne konie. Podeszłam do jednego z nich, białego jak śnieg. Jej grzywa była długa o kolorze blondu. Uczesana była w długi warkocz, we włosy wpięte były kokardki i przepiękne kolorowe kwiatki. To samo było z ogonem. Pogłaskałam ją po mordeczce. Wiedziałam na jakim koniu chce teraz jeździć i stał właśnie przed moimi oczami. Dość szybko załatwiłam sprawy pieniężne i mogłam "wypożyczyć" Hire ( bo tak się nazywała ) na pełną godzinę. Usadowiłam się na koniu i razem z Iziaią ruszyliśmy przed siebie.
Izaia ?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz