Wzięłam rzeczy, które przygotował mi Christopher. Poszłam do łazienki wziąć orzeźwiający prysznic. Kiedy wyszłam z kabiny, wytarłam ciało ręcznikiem, który dostałam wcześniej. Założyłam rzeczy i wróciłam do sypialni chłopaka. Wiedziałam, że jestem zmęczona, ale bezsenność… Nic z tym nie zrobię. Podeszłam do okna i wyjrzałam na miasto. Miło tak popatrzeć na miasto wieczorem. Uśmiechnęłam się pod nosem. Odsunęłam się od okna i położyłam się na łóżku.
*
Leżałam z cztery godziny i zasnąć nie mogłam. Więc wstałam, zapaliłam lampkę i spojrzałam na zegar, była dopiero 23:46, ech… Nie wiedziałam co mam robić. Leżeć i gapić się tępo w sufit? Nie… Zobaczyłam na biurku kartkę i kilka ołówków. Niepewnie do nich podeszłam i zabrałam czystą kartkę, która leżała tuż obok. Wzięłam jeden ołówek i zaczęłam coś rysować. Nie wiedziałam co to będzie, ręka sama mi „chodziła” i rysowała.
*
Po około dwóch godzinach skończyłam rysować. Kiedy spojrzałam na to co narysowałam okazało się, że był to Christopher, nawet narysowałam mu skrzydła, byłam też tam ja na jego rękach i lecieliśmy nad miastem, jakby on był aniołem? C-co? Moja wybujała fantazja. Odłożyłam ołówek, kartkę odwróciłam na drugą stronę i szybko zgasiłam lampkę, po czym rzuciłam się na łóżko gdy tylko usłyszałam kroki. Było już po drugiej w nocy, a ja nadal nie spałam. Spojrzałam na okno, delikatny uśmiech pojawił się na moich ustach. Przewróciłam się na drugą stronę, w kierunku drzwi. Kilka kroków i… Zatrzymał się ktoś przy pokoju w którym się znajdowałam. Przestraszyłam się i spadłam z łóżka.
Ktoś wbiegł do pokoju, zapalił światło i mnie podniósł, po czym położył na łóżko. Spojrzałam na postać, którą okazał się być Christopher. Uśmiechnęłam się niewinnie.
- Czemu nie śpisz? – spytał.
- Hm… Bo nie umiem? – odpowiedziałam pytaniem na pytanie.
- To może porysuj. – stwierdził.
- Już to zro… Nie umiem rysować. – od razu zmieniłam temat.
Chłopak na mnie popatrzył. Wstał z łózka i podszedł do biurka. Wziął kartkę, którą odwróciłam. Od razu wstałam i podbiegłam do niego. Zabrałam kartkę i schowałam za siebie.
- Naprawdę nie umiem rysować, lepiej nie patrz bo jeszcze oślepniesz! – próbowałam odwrócić uwagę od rysunku.
On pokręcił głową i zaczął mnie gilgotać. Przy czym niestety, ale wypuściłam kartkę z rysunkiem. Szybko ją podniósł i spojrzał. Momentalnie pobladł. Jedną ręką złapał się o biurko, a drugą trzymał kartkę. W pewnym momencie zaczęła ręka mu drżeć i wypuścił rysunek. Spojrzał na mnie przerażonym wzrokiem. Od razu podbiegłam do łóżka. Owinęłam się kołdrą.
- Przepraszam. – wyszeptałam chowając głowę coraz bardziej w poduszkę, tak, że zaczęło mi brakować tchu.
*
Chłopak chyba wyszedł, nie wiem… A ja albo usnęłam, albo po prostu było tak ciemno. Kiedy nadszedł ranek szybko wstałam z łóżka i niepewnie podeszłam do drzwi. Kartka z rysunkiem leżała na podłodze. Nie wiem co się stało, czemu on tak zareagował? Położyłam dłoń na klamce, szybko ją nacisnęłam i wyszłam. Poszłam do salonu, Christopher siedział na kanapie. Trzymał się za głowę. Usiadłam obok niego. Przy czy, niepewnie się do niego przytuliłam.
- Czy ja coś zrobiłam? – spytałam szeptem.
- Nie… - odpowiedział, a w jego głosie dało się usłyszeć niepewność.
Jednak nie chciałam go o nic wypytywać i siedziałam już cicho.
<Christopher?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz