czwartek, 14 maja 2015

Od Christopher'a cd. do Natalie

Przydałoby się wyjaśnić, czemu tak zwiałem...No ale co miałem zrobić? Wiedziałem, że będzie jakaś akcja i ktoś oberwie od mojego kochanego braciszka. Jak zwykle nie myliłem się.
-Natalie, naprawdę to nie była twoja wina ani nic, po prostu...-zaciąłem się.
No a teraz dylemat...powiedzieć, że mam niezbyt normalnego brata, zbyt pobudliwego który wszystkich by utłukł, nawet ją? Powiedzieć, że bije swoją siostrę? Że nic nie można z nim zrobić? To, że czasem sobie z nim nie radzę? Że boję się wracać do domu? Przyznawać do swojego prawdziwego imienia? Być spokrewniony z tym...kimś? A może udawać, że jestem dziwny aby nie wyszło to na jaw? Nie, nie...teraz powiem całą prawdę. Powiem wszystko. Lepiej niech wcześniej się o tym dowie i po prostu mnie zostawi w spokoju będąc na mnie złą niż jak będziemy...przyjaciółmi? Wziąłem głęboki oddech.
-Muszę Ci coś powiedzieć-zacząłem.-Nie jestem Gilbert. J-ja jestem...Christopher Vincent Hertford...Nie podawałem swojego prawdziwego imienia abyś...abyś nie skojarzyła mnie z Silvan'em, psychopatą który wszystkich straszy, bije na ulicach, grozi, znęca się nad swoją siostrą i który...jest moim bratem. To z nim rozmawiałem nad strumieniem. To dlatego później poszedłem. Przez niego mało jego współpracownik nie wylądowałby w szpitalu, gdybym tam nie był...
Pokręciłem głową, nie to nie ma sęsu...
-Przepraszam, że Cię oszukałem-to powiedziawszy szybko ruszyłem w stronę domu.
Miałem nadzieję, że dziś zasnę spokojnie i moja siostra również, że nie będzie dziś afery...
Natalie

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Szablon stworzony przez Arianę | Technologia Blogger | X X