niedziela, 17 maja 2015

Od Rosalie cd. do Bette

[ Taka muzyczka w klimacie, chyba XDD https://www.youtube.com/watch?v=iZeomtLGCbc ] Że ja......jestem tu potrzebna? 
-Jak....to?-wydukałam cicho.
-Tak to-odpowiedział szatyn, wciąż spokojnie.
Patrzyłam na niego przez łzy których jeszcze nie otarłam i nie wiedziałam o co mu chodzi?
-Ale dlaczego?-dopytywałam się.
-Teraz Ci nie powiem, bo się nie uspokoiłaś-odpowiedział. 
Przetarłam rękawem oczy i nadal patrzyłam na Bette.
-A teraz mi powiesz?-spytałam z nadzieją.
-Nie, musisz coś zjeść, przestać się ciąć-nie skończył, bo przerwałam mu.
-No dobrze.-wcięłam się szatynowi.
Usiadłam na łóżku i zaczęłam jeść przygotowane przez demona jedzenie. Ten stał nade mną by mieć pewność, że wszystko zjem. Gdy skończyłam wstałam i z talerzem powędrowałam do kuchni i zmyłam naczynie. Nie zważałam na krew na ręce, nie takie rzeczy się robiło. Za mną przyszedł demon i uważnie mnie obserwował. Kiba kręcił się przy moich nogach w swojej dawnej postaci. Nie odzywałam się, Bette po chwili poszedł do siebie. Gdy skończyłam zmywać usiadłam przed telewizorem i skakałam po kanałach.
~~*~~
Nie wiem ile czasu minęło gdy tak siedziałam. W pewnym momencie zobaczyłam błyski a chwilę później przeraźliwy grzmot. Podskoczyłam przestraszona i szybko wyłączyłam telewizor. Burza rozpętała się w mgnieniu oka. Czmychnęłam do tymczasowo mojego pokoju. czemu tu muszą być tak duże okna? Położyłam się i zamierzałam spać ale strach wziął górę. Po niespełna siedmiu minutach biegłam po całym domu, do sypialni Bette. Czy to moja wina, że bałam się burzy, zwłaszcza w nocy? Zapukałam do drzwi, ale nikt ani nic mi nie odpowiedziało. Niepewnie nacisnęłam klamkę i wpełzałam do środka.
-Bette-szepnęłam gdyby szatyn spał.
-Co jest?-spytał zaspany.
-Bo ja...boję się burzy-powiedziałam i zawtórował mi potężny i długi grzmot.
Podskoczyłam oparzona.
Bette? Cóż zrobisz z tą panikarą?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Szablon stworzony przez Arianę | Technologia Blogger | X X