Pobiegłam za chłopakiem.
- Czekaj kolego ! Mam jeszcze parę pytań ! - Krzyknęłam za Marshallem.
- Co jeszcze ? - Powiedział lekko poirytowany.
- Obraziłeś się ? - Spytałam, a po chwili uświadomiłam sobie że nie o to chciałam zapytać.
- Znaczy nie o to mi chodziło. Czy twoja mieszkanie jest coś podobne do lochów czy bardziej do willi ? - Spytałam zaciekawiona.
- To powinno cię najmniej obchodzić - Odpowiedział, zatrzymując się.
- Ale obchodzi, kiedyś Cię nawiedzę. - Powiedziałam uśmiechnięta.
- Prędzej ja ciebie - Powiedział poważnie. Przez chwilę w to uwierzyłam, jego mina była grobowa. Zrobiłam coś nie tak ?
- Chyba strasznie lubisz być chamski prawda ? - Spytałam dorównując mu kroku.
- Może. - Powiedział krótko i nie tak jak bym chciała. Otworzyłam usta aby zadać kolejne pytanie.
- Skończyłaś już z tymi pytaniami ? - Przerwał mi.
- Nie. - Powiedziałam - Twoja rodzina ? Są tacy sami jak ty ? Na czym to polega ? - Spytałam zagradzając mu drogę. Wkurzało mnie to że miał na mnie wylane, teraz już się mnie nie pozbędzie.
Marshall ?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz