- twój brzuch mówi co innego - powiedziałem
- oj tam... - uśmiechnęła się wtulona we mnie w pewnej chwili do salonu wpadł Kira, nadal był pod postacią białego wilka. Wskoczył na łóżko po między nas i popatrzył na mnie widząc że jestem zły kopnął mnie na tyle mocno że spadłem z łóżka, wtulił się w dziewczynę myśląc że teraz będzie bezpieczny. Położyłem się na swoim miejscu i ugryzłem go. Oddał mi. Wtedy dałem mu mocnego pstryczka w nos. Jeb.ną mnie łapą w twarz. Oddałem mu i tak cały czas używając coraz więcej siły. Rosalie miała komedię... cały czas się śmiała widząc jak się gryzie z kundlem. W końcu sobie odpuścił i wrócił do piwnicy. Cały pogryziony i podrapany położyłem się znowu na łóżku dziewczyna nadal się śmiała. Poczułem głód... zjadłbym duszę...
- twój głód jest zarazliwy... - mruknąłem pod nosem dziewczyna popatrzyła na mnie
- to choć coś zjeść - powiedziała ledwo powstrzymując się od śmiechu. Wstaliśmy za kilka minut... raczej w lodówce nic smacznego nie ma... szybko się braliśmy i wyszliśmy na miasto. Dziewczyna poszła do jakiegoś baru a ją czekałem na swoją ofiarę.
Po godzinie poszedłem do dziewczyny... usiadłem obok niej i pocałowałem ją w policzek popatrzyła na mnie
- nic nie zamawiasz?
- nie jestem już głodny - na mojej twarzy zawitał chory uśmiech
Rosalie ?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz