Jak to możliwe, że ona o tym wiedziała? Narysowała to? Ja się pytam : jak?! Dziewczyna tuliła się do mnie jeszcze bardziej.
-Na pewno nic nie zrobiłam?-dopytywała się.
-Na pewno...tylko....-zaciąłem się.
-Tylko?
-Czemu....narysowałaś....coś takiego?-spytałem podnosząc wzrok na Natalie.
Milczała, nic nie była w stanie powiedzieć...czemu? Sama nie wiedziała? Narysowała to...od tak? Westchnąłem i wstałem odrywając się od dziewczyny. Spojrzała nam mnie smutno. Poszedłem do kuchni i zapaliłem światło, było jeszcze dość ciemnawo. Wyjąłem patelnię i zabrałem się za robienie jajecznicy. Po chwili przyszła szatynka i ustała w progu troszku dygotała...no cóż, u mnie w domu jest dość zimno. Zostawiłem na chwile jajecznicę i skoczyłem do salonu po koc. Wracając otuliłem dziewczynę jak mumię i ponowni zająłem się śniadaniem. Jajecznica z boczkiem i szczypiorkiem...mniam. Nałożyłem gotowe "danie na talerze i postawiłem na stole kładąc obok widelce.
-Podano do stołu-uśmiechnąłem się do dziewczyny.
Jak na wychowanego mężczyznę odsunąłem jej krzesło a on zmumifikowana usiadła za stołem.
-Nie za ciepło Ci?-zaśmiałem się.
Natalie? Pomysłu brak ;-;
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz