Kiedy już się nieco przyzwyczaiłem chłopak zaczął się poruszać we mnie coraz szybciej... Jednakże później film mi się urwał.
*
Obudziłem się następnego dnia. Chłopak leżał obok mnie, oboje leżeliśmy pod kołdrą. Co się wczoraj stało? Miałem mocny ból głowy, co było uciążliwe. Odkryłem się i... Byłem nagi. Wzrokiem szukałem swoich bokserek. W końcu je ujrzałem. Wstałem, założyłem je i usiadłem na łóżku. Czy znowu byłem aż tak nawalony, że coś się wydarzyło. Poza tym strasznie bolała mnie d.upa. Pewnie wczoraj do czegoś doszło, a po tym jak jestem nawalony jest proste - jedno piwo albo dwa i masz se.x gwarantowany, bez oporów. Ech...
Zach zaczął się budzić. Kiedy się obudził, przeciągnął się i spojrzał na mnie.
- I jak? - spytał.
- Nic nie pamiętam. - warknąłem.
Wstał i założył bokserki. Ja podniosłem się z łóżka, założyłem spodnie i koszulkę, po czym wyszedłem z pokoju. Ugh... Czemu znowu dałem się namówić? Czemu się upiłem do takiego stanu, przez co doszło co do czego... Wyjąłem paczkę papierosów, wyjąłem jednego szluga, zapaliłem go i schowałem paczkę do kieszeni. Podszedłem do okna w kuchni, zaciągnąłem się, po czym powoli wypuszczałem dym nosem.
- Ku**a. - warknąłem pod nosem.
Zach chyba to usłyszał, bo podszedł do mnie i spytał się o co chodzi. Jednakże nie odpowiedziałem mu. Wyjąłem telefon z kieszeni jeansów. Kilka sms'ów od siostry.
"Hej i jak tam?"
"Czemu nie odpisujesz coś się stało?"
"Dylan odpisz martwię się!"
Westchnąłem ciężko. Odpisałem jej, mimo iż sms'y wysłała mi wczoraj.
"Nic się nie dzieje, nie martw się o mnie pa."
Kiedy wysłałem sms'a, schowałem telefon do kieszeni.
- Jestem prz.yjeb.any. - warknąłem.
- Czemu tak gadasz? - spytał Zach.
Spaliłem do końca papierosa, zgniotłem go na parapecie i wywaliłem przez okno.
- Bo taka jest prawda. - powiedziałem. - Nawet nie wiesz jak to jest, to już z czwarty albo nie wiem... Pełno razy tak miałem i mam tego dość. - wysyczałem. - Musiałeś mnie tak upić? Mogłeś zaradzić! Ale nie przecież warto to wykorzystać.
Pokręciłem głową. Odwróciłem się plecami do blatów i po nich zjechałem w dół. Schowałem głowę między kolanami. Jednak kiedy poczułem, że on położył rękę na moim ramieniu od razu wstałem.
- Nie będę Ci du.py truć. - powiedziałem wstając i nie patrząc na niego.
Podszedłem do drzwi. Wyszedłem z jego domu.
*
Poszedłem do domu, nie chciałem z nikim gadać. Miałem dość tego wszystkiego. Wszedłem do środka. Trzasnąłem drzwiami, zakluczyłem je i poszedłem do swojej sypialni. Położyłem się na łóżku. Zwinąłem się w kłębek i zacząłem siebie karcić w myślach za to, że zgodziłem się do niego pójść... I zasnąłem...
*
Po kilku godzinach się obudziłem. Raczej to ktoś mnie obudził dzwonieniem do drzwi. Wstałem, przeciągnąłem się i poszedłem je otworzyć. Kiedy je otworzyłem, zobaczyłem tam Zach'a. Od razu chciałem zamknąć drzwi. Jednakże ten je przytrzymał.
Zach?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz