środa, 13 maja 2015

Od Bette cd. do Rosalie

Gdy się do niej zbliżałem zaplatały mi się nogi i upadłem na nią. Przestałem już się na nią tak patrzeć. Wstałem, chodziło mi tylko o zastraszenia jej pomysłem jej wstać
- idę sprawdzić -powiedziałem i poszedłem do pokoju pod łóżkiem znalazłem swoje ubrania do puki była w łazience szybko się ubrałem
- przestraszyłaś się, co nie? - spytałem z chorym uśmiechem. Nie odezwała się. 
- zrozum ją też zrobiłem to dla żartu... uratowałaś mi życie... - powiedziałem i wyszedłem z pokoju. Poszedłem do jakiegoś sklepu z szmatami i kupiłem jej jakieś spodnie bluzkę i bieliznę. Gdy wróciłem do hotelu zauważyłem ją siedząca na łóżku rzuciłem jej zakupy 
- mam nadzieję że będą okej - powiedziałem a dziewczyna nie pewnie zajrzała do reklamówki by sprawdzić jej zawartość. Popatrzyła na mnie
- jak wołasz chodzić w rzeczniku to proszę bardzo - zaśmiałem się. Straciła do mnie zaufanie. Ale trudno kiedyś się je odbuduje. Poszła do łazienki ubrać się w rzeczy które kupiłem. Gdy wyszła ubrana już w te rzeczy zauważyłem że bluzka jest odrobinę za duża ale spodnie były raczej dobre.
- i jak ? Wygodnie ?- spytałem leżąc na łóżku. - bo moim zdaniem wyglądasz dobrze... - zaśmiałem się i rzuciłem jej puszkę piwa które kupiłem po drodze powrotnej z zakupów. Swoje już wypiłem a zgnieciona puszka leżała w kącie pokoju bo ta poczwara nie zaopatrzyła pokoi w takie urządzenie jak kosz
Rosalie?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Szablon stworzony przez Arianę | Technologia Blogger | X X