czwartek, 14 maja 2015

Od Bette cd. do Rosalie

- śpij - powiedziałem. I przestałem reagować na nią. Nie spałem... ona chyba też. Nad ranem przyszedł Kiba złapał .nie za włosy przez co spałem z łóżka.
- Kiba... - zacząłem - daj spokój jesteś moim bratem...
- ty ?! Ty nie powinieneś żyć ! Jesteś mordercą! Zabijasz bo chcesz! - krzyknął
- dobrze wiesz że robię to by utrzymać swój tytuł. - odpowiedziałem
- patrz co ten twój tytuł narobił ! - krzyknął pokazując dziewczynę
- już lepiej żebyś stąd wyszedł i nigdy nie wracał ! - krzyknął ponownie. Już bez słowa wyszedłem z pomieszczenia jeszcze na chwilę stołem w progu. Usiadł obok dziewczyny na łóżku ściągnął je bluzkę i zaczął ją malować widziałem jej ból ale też że rany na jej plecach znikają... to jest nie możliwe by bez duszy ja uleczył...
Wyszedłem z jego domu i usiadlem pod ogrodzeniem. Kilka godzin później zobaczyłem że pomaga wyjść na dwór dziewczynie położył koc na trawę a ona na nim usiadła chwilę później sama spacerowała po ogrodzie, który nic się nie zmienił od czasu gdy zabiłem rodzinę. Usiadła na kocu i chwilę później zasnęła. Wziął ją na ręce i zaniósł ją do środka chwilę później wyszedł i podszedł do mnie
- mówiłem że masz zniknąć z jej życia ! Wystarczająco jej zaszkodziles!
- daj spokój przecież ją jej nie kazałem siebie ratować !
- wynoś się !!! - wydarl się na mnie . Zaskoczyło mnie to i zacząłem odchodzić usiadłem pod jakimś drzewem które było kilka kilometrów dalej od jego domu. Wgramoliłem się na nie i patrzyłem na księżyc...
Rosalie

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Szablon stworzony przez Arianę | Technologia Blogger | X X