czwartek, 14 maja 2015

Od Christopher'a cd. do Natalie

Natalie wyglądała przeuroczo z tymi rumieńcami. Podszedłem do niej i siadając uchyliłem koc od jej twarzyczki.
-Nie wstydź się tak-zaśmiałem się szeptając jej na ucho. 
Zaczerwieniła się jeszcze bardziej i odwróciła głowę. 
Westchnąłem.
-I tak widzę-powiedziałem a ta usiadła plecami do mnie. 
Czy ona myśli że nic nie widać? Serio? Biedna naiwna duszyczka...
-Nadal widać twoje wypieki-zaśmiałem się.
Objąłem dziewczynę w pasie od tyłu i przyciągnąłem ją do siebie. Znieruchomiała, pewnie nie wie co kombinuję. Eh...
-Zapraszam moją drogą koleżankę na spacerek-powiedziałem radośnie.-Co tu na to?
Szatynka zastanawiała się chwilę opierając o mój tors.
-Obiecuję, że z pewnością będzie to niesamowita wycieczka-nawijałem dalej.
Usłyszałem ciche westchnienie szatynki. 
-Zgoda.-odpowiedziała w końcu.
Wstała i odłożyła koc którym się opatulała. Również podniosłem się i patrzyłem na krzątaninę Natalie. Zabrała okulary przeciwsłoneczne oraz klucze. Wyszliśmy z jej mieszkania i zaczęliśmy schodzić...po nastroszowatych schodach jakie w życiu widziałem, oczywiście wcześniej zamknęliśmy drzwi na klucz. Wyszliśmy na zewnątrz i skierowaliśmy się w stronę pobliskiego lasku. 
-Tu zawsze jest cicho i spokojnie, zwłaszcza, gdy chcesz pomyśleć o wszystkim i o niczym.-Powiedziałem do dziewczyny gdy minęliśmy małą furtkę.
Oglądała wszystko dookoła. Miała urocze wypieki na twarzy. Uśmiechnąłem się pod nosem. Szliśmy leśną ścieżką aż doszliśmy do małego strumyka. Tu zawsze bywałem najchętniej. Wszedłem na skały niedaleko wody i podałem rękę Natalie by usiadła obok mnie. 
-Nie wiedziałam, że tu może być taki las, i w dodatku strumień-powiedziała radośnie.
-No widzisz, jest to jeszcze więcej takich miejsc, może z czasem poznasz je wszystkie. Poczułem wibracje w kieszeni. Wyjąłem telefon i zamarłem...Silvan. Zszedłem ze skał i odebrałem. Nim zdążyłem coś powiedzieć usłyszałem krzyk:
-GDZIE TY JESTEŚ IDIO.TO DO JASNEJ CHOLE.RY?! 
-Nie twoja sprawa-mruknąłem.
-MOJA SPRAWA! ZNIKNĘŁY MI PIENIĄDZE! LEPIEJ OD RAZU PRZYZNAJ SIĘ, ŻE JE ZABRAŁEŚ!-dał się w wniebogłosy. 
Ukradkiem zerkałem na szatynkę która zapewne usłyszała krzyki tego psychopaty.
-Nie zabierałem żadnych pieniędzy, mam swoje-powiedziałem spokojnie.
Już nauczyłem się by być opanowany przy tym nerwusie.
-NIE ŚCIEMNIAJ MI TU TYLKO ODPOWIADAJ!!!
-Nie jesteś moim ojcem, nie masz prawa tak się na mnie drzeć, nie mam twoich pieniędzy. Pa-powiedziałem rozłączając się. 
wróciłem na miejsce obok dziewczyny. Spojrzała na mnie pytająco. Udałem, że nie wiem o co chodzi.
-Kto tak na Ciebie krzyczał?-spytała w końcu.
-Ktoś kto uważa się za pana całego świata a z resztą nieważne.-uciąłem temat.
W pewnej chwili przestraszyłem się, że może kiedy pobić Natalie...
Natalie? Jak nad strumyczkiem? ^^

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Szablon stworzony przez Arianę | Technologia Blogger | X X