wtorek, 12 maja 2015

Od Williama cd. Natashy

Bacznie obserwowałem kelnera. Puścił oczko do Natahy, a to ja ją zaprosiłem na kolację(ciii było na odwrót, i ten baczny wzrok Williama xD). Wyjąłem sztućce z folii takiej specjalniej. Zaczęliśmy jeść w spokoju, przecinając jakimiś uwagami. Głównie to zadawała je szatynka, ale jakoś mi to nie przeszkadzało. Nagle przestałem i przysunąłem krzesło trochę bliżej stołu.
- A może powiesz gdzie pracujesz, tak abym mógł cię częściej widywać?- spytałem zadziornie śmiejąc się z samego siebie. Dziewczyna bacznie mnie obserwowała i nawet się nie poruszyła słysząc ''zabawne'' pytanie. Spiorunowała mnie wzrokiem. Ten znak dał mi do milczenia, żebym na nią nie napierał. Nastała bardzo długa cisza, od czasu do czasu ktoś zaczął mlaskać ale po chwilu skończył, rozumiejąc że etykieta jest najważniejsza. Nie wiem czemu, ale coś zaczęło mnie kłuć w pierś. Coś co było w mojej kieszeni. Sięgnąłem do niej ręką, a gdy ją wyciągnąłem pojawiła się biała róża, w niektórych miejscach poprzecinana złotem. Podałem ją Natashy. Chyba się ucieszyła, ale wiem że była na pewno zszokowana. Wymamrotała ''Dziękuje'' i skończyła się posilać. W gruncie rzeczy ja już dawno skończyłem, ale nie chciałem jej poganiać. Napiłem się trochę wina i odsunąłem sięod stolika.
- Wychodzimy?- spytałem, na co ona pokiwała głową. Pomogłem jej wstać jak prawdziwy dżentelmen. Zapłaciłem rachunek jak na mężczyznę przystało. Siąpiło lekko, ale mimo to lekki deszczyk nie zrażał nas do spacerowania po mieście. Szliśmy w spokoju, czasem któreś z nas westchnęło, inne chrząknęło. Było ciepło, nie miałem nic przeciwko temu, żeby ją odprowadzić. Kiedy zadałem jej to pytanie, lekko pokiwała głową. W końcu odprowadziłem ją pod właściwy adres, starając się go zapamiętać. Poszedłem do siebie. Rzuciłem się na kanapę, zmęczony. Zasnąłem bardzo szybko.

Natasha? William już śpi ;_;

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Szablon stworzony przez Arianę | Technologia Blogger | X X