niedziela, 10 maja 2015

Od Taemina cd. do Nataniela

Nawet nie zauważyli, że mnie ze sobą nie zabrali. No super. Ostatni raz zasypiam na lekcji. 
W całej sali było masakryczne gorąco. Na biurku palił się ogień. Szybko wstałem z krzesła i pobiegłem do drzwi. Zamknięte. KTO DO JASNEJ CIASNEJ ZAMYKA DRZWI W CZASIE POŻARU?!
Zacząłem kaszleć i dusić się przez dym. Czekałem koło tych drzwi, jak na jakiś cud. A ogień był coraz bliżej.
Nagle ktoś odkluczył drzwi. Pewnie klucze były z drugiej strony. Drzwi się otworzyły. Zobaczyłem za nimi zdenerwowanego Nataniela. Szybko wyszedłem z sali i impulsywnie przytuliłem nauczyciela. Pewnie uznał to za jakiś typ szoku, bo mnie nie odtrącił, tylko pogłaskał po głowie. Po chwili zrobiłem krok w tył.
- Wyjedźmy stąd - powiedział wychowawca, łapiąc mój jeden nadgarstek. Pierwszy raz czułem jego dotyk na mojej skórze. Miał ciepłe dłonie.... "TAEMIN! Stop! Jesteśmy podczas pożaru, a ty o dłoniach myślisz.", skarciłem się w myślach. 
Biegliśmy całą drogę, aż do wyjścia awaryjnego. Na dworze była już straż, pogotowie i policja. Gdy ci nas zauważyli, od razu do nas pobiegli, a Nataniel puścił moją rękę. 
- Nic wam nie jest? - Zapytał jeden facet z pogotowia.
- Nie - odparłem. - Tylko trochę chce mi się kaszleć od dymu... I to tyle - poinformowałem wszystkich. - To ja już pójdę do swojej klasy - powiedziałem i ominąłem wszystkich, kierując się do grupy 1c. Jak na zawołanie, Lucy rozpaczliwie zawiesiła mi się na szyi.
- Gdzieś ty był?! Martwiliśmy się o ciebie! - I tak dalej. Połowy nie słuchałem, bo to bez sensu. 
Na szczęście zgasili pożar. Żaden z plecaków z tyłu sali w klasie chemicznej nie uległ spaleniu. W tym moja torba. Podziękowałem za to Bogu. Nie wiedziałem, jak Park zareagowałby na nowe wydatki. Na dodatek, całą resztę dnia mięliśmy wolne. Odwołali lekcje na okres dwóch dni. Plus dla mnie. Mniej nauki.
Gdy wracałem do siebie, spotkałem na drodze powrotnej Nataniela. Podbiegłem do niego.
- Dziękuję. Znów mam u ciebie dług - powiedziałem z uśmiechem na ustach. - Jak tak dalej pójdzie, będę musiał stworzyć zeszyt pod nazwą " za co muszę się odwdzięczyć Natanielowi".... To znaczy, mojemu poloniście - poprawiłem się szybko. 

Nataniel? Tae się wymskło z tym imieniem default smiley xd

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Szablon stworzony przez Arianę | Technologia Blogger | X X