On tak serio ? Dowód mi swój pokazać ? Chwila... Czy on zna datę mojej śmierci ?!
- Śmierci ?! - Spytałam, a raczej krzyknęłam przerażona. Przyznam że teraz czułam się przy nim bardziej niekomfortowo niż przy tym pedofilu co się tu ukrywa...
- Tak. Wiem o tobie wszystko. - Odpowiedział przybliżając swoją twarz do mojej. Szybko się od niego odsunęłam. Kim on do cholery był ?! Zrobiłam jeszcze kilka kroków w tył. Przecież on może coś mi zrobić...
- Idź. Natychmiast. - Powiedziałam nadal przerażona sytuacją.
- Nigdzie się nie wybieram. Co się stało ? - Spytał głupio. I co ja mam teraz zrobić ? Uciekać ? Stać dalej ? Panikować ? Rzucić się na niego ? NO CO JA MIAŁAM ZROBIĆ ?!
Nogi miałam jak z waty. Nie mogłam się ruszyć. Stałam jak sparaliżowana.
- Proszę idź. - Powiedziałam powstrzymując łzy. Musiałam być sama. On mi nie pomoże. Tym bardziej jak wie o mnie więcej niż ja sama. To chore. Znam człowieka jeden dzień i on mi z takim czymś wyskakuje. Wzięłam głęboki oddech.
- Dlaczego ? Jasmine co się stało ? - Dopytywał jakby nic o niczym nie wiedział, mógł się nawet domyślić.
- Wiesz o mnie rzeczy o których ja nie wiem. Nie znam Cię. Nie wiem kim jesteś. Nie wiem co to znaczy ten Shinigami. NIC NIE WIEM ! Chcę zostać sama. Idź. Naskakujesz na mnie jak jakieś widmo. JESTEM NIE WINNYM CZŁOWIEKIEM ! Nikogo nie zabiłam ! Czego ode mnie chcesz ?! - Wybuchnęłam po czym moje łzy zaczęły robić co chciały. Jeszcze nigdy w życiu się tak nie bałam jak w tej chwili...
Marshall ? Przerażasz dziewczynę ;-;
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz