środa, 13 maja 2015

Od Rosalie cd. do Bette

Wstałam niepewnie z łóżka i odciągnęła te dziwne coś od Bette. To było....ohydne. Kelnerka położyła śniadanie na małym stoliku a szatyn zaczął je troszku pałaszować. Poczwara, czy co to było sprzątała na pułkach, ale tu było czysto! Poszłam do łazienki i wskoczyłam pod prysznic. Gdy byłam pod ciepłym strumieniem wody albo mi się wydawało, albo ktoś otworzył drzwi i coś zabrał...Hmm, no nieważne. Dokończyłam kąpiel i wyszłam z kabiny, Wytarłam dokładnie ciało i przeczesałam palcami wilgotne włosy. Zaczęłam szukać swojej koszuli nocnej, bo tylko to mi zostało....Ale gdzie ona jest? Owinęłam się ręcznikiem i wyszłam z pokoju. Kelnerka i sprzątaczka już wyszły i był tylko demon.
-Przyznaj się, to ty zabrałeś mi ubranie-oskarżyłam kolegę.
Spojrzał na mnie pytająco.
-Ja? Jak to ja? Nie wchodziłem do łazienki-skomentował.
-To w takim razie kto?
-Ta poczwara zaglądała na chwilę, a co?
Zabrała mi ciuchy.....Usiadłam przy stoliku i zaczęłam jeść śniadanie. Bette patrzył na mój buist ciasno owinięty ręcznikiem...Miałam dać mu plaskacza ale ząłpał mnie za nadgarstek.
-Czy ty musisz wyglądać tak pociągająco? Ubierz się.
-Ale ja nie mam ubrań...
Bette

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Szablon stworzony przez Arianę | Technologia Blogger | X X